Krzysztof Stanowski oburzony. „Ciągłe okrzyki, że jestem k***wą i ch** mi w dziób”
2023-09-24 07:27:36; Aktualizacja: 1 rok temuKTS Weszło rozprawiło się w rozgrywkach IV ligi z Józefovią Józefów. Krzysztof Stanowski jest oburzony zachowaniem kibiców rywala. „Ciągłe okrzyki, że jestem „k…” i „ch… mi w dziób” - napisał na Twitterze dziennikarz.
KTS Weszło bez większych problemów poradziło sobie podczas wyjazdu do Józefowa, gdzie pokonało tamtejszą Józefovię 2:0. Obydwa gole padły w pierwszej połowie i były autorstwa Macieja Świdzikowskiego, szkolącego się niegdyś w akademii Legii Warszawa obrońcy.
Tego dnia na boisku pojawili się jeszcze Łukasz Gikiewicz i Jakub Kosecki.
O meczu w ramach IV ligi grupy mazowieckiej zrobiło się głośno za sprawą wpisu w mediach społecznościowych Krzysztofa Stanowskiego, właściciela warszawskiego zespołu. Popularne
Jak się okazuje, kibice Józefovii przez cały mecz go obrażali, przygotowują nawet specjalne transparenty. Zdarzało się to już na innych boiskach, ale tym razem miarka się przebrała - dziennikarz ma nadzieję, że sprawą zajmie się Mazowiecki Związek Piłki Nożnej (MZPN).
Chyba nigdy dotąd nie zdarzyło mi się negatywnie pisać o przeciwnych klubach i ich kibicach. Bardzo doceniam małe ośrodki piłkarskie, pasjonatów, którzy odpowiadają tam w zasadzie za wszystko, lokalną społeczność, która emocjonuje się meczami na niższym poziomie. W 99 procentach… https://t.co/IeEuseVYwl
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) September 23, 2023
„Chyba nigdy dotąd nie zdarzyło mi się negatywnie pisać o przeciwnych klubach i ich kibicach. Bardzo doceniam małe ośrodki piłkarskie, pasjonatów, którzy odpowiadają tam w zasadzie za wszystko, lokalną społeczność, która emocjonuje się meczami na niższym poziomie. W 99 procentach jest naprawdę bardzo miło. Ale dzisiaj w Józefowie, w meczu z Józefowią…
Całe szczęście, że nie zabrałem synów. Natomiast masa innych dzieci nie miała tego szczęścia i jednak na trybunach była.
»Zero litości, połamcie tym k… kości«. Ciągłe okrzyki, że jestem »k… i ch… mi w dziób«, transparenty, w tym taki, na którym zaspokajam oralnie innego mężczyznę, odliczanie od 10 do 1, żeby odłączyć kable od transmisji i potem skandować: »Hej k…, nie ma transmisji« (odłączenie zdarzyło się więcej niż raz). A wszystko za sprawą jakichś 20-30 osób, z którymi najwyraźniej nikt nie potrafi sobie poradzić.
W IV lidze jest obowiązek przeprowadzania transmisji. Zrobiliśmy to zamiast gospodarza, biorąc koszty na siebie - nie takie małe, bo robimy transmisję na kilka kamer, pracuje przy tym wiele osób. Jeśli na tak niskim poziomie będziemy sobie pozwalać na to, by 20-30 osób psuło te rozgrywki, to jak sobie poradzić wyżej?
Mam nadzieję, że MZPN zajmie się tym meczem, chyba że zakładamy odgórnie, iż można robić, co się chce, w tym zniechęcać sponsorów (transmisja) i rodziców (okrzyki), a ze stadionów robić siedliska obrzydliwości” - napisał na Twitterze współzałożyciel Kanału Sportowego.