Kulisy niedoszłego transferu Rakiticia

2018-08-27 13:02:47; Aktualizacja: 6 lat temu
Kulisy niedoszłego transferu Rakiticia Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Sport

„Sport” zdradza jak przebiegały negocjacje w sprawie Ivana Rakiticia.

Mistrzowie Hiszpanii zdołali dokonać tego lata kilku roszad w swoim składzie. Kiedy praca dyrektorów z Camp Nou była już w zasadzie zakończona, do klubu zgłosił się pośrednik, który przekazał zapytanie w sprawie Ivana Rakiticia. Kataloński „Sport” informuje, iż właśnie od tego zaczęła się krótka, acz dość intensywna saga z Chorwatem w roli głównej, w której gracz był bliżej odejścia, niż mogło to się wydawać.

Pośrednik został wysłany przez władze Paris Saint-Germain, które liczyły na wzmocnienie pomocy w ostatnich dniach okna. Od samego początku „Blaugrana” nie była zbyt chętna na pozbywanie się swojej gwiazdy, lecz nawet mimo to postanowiła pochylić się nad ofertą i rozważy wszelkie za i przeciw. W tym momencie rozpoczęły się negocjacje, które trwały nieco ponad dwa tygodnie.

PSG już na wstępnie zaznaczyło, że aktywowanie klauzuli w wysokości 125 milionów euro nie wchodzi w grę. Kluby uzgodniły, iż paryżanie, po obietnicy zapłacenia dużej kwoty, przystąpią do rozmów z samym zainteresowanym, by zobaczyć, czy ewentualne porozumienie jest w ogóle możliwe. Gdyby piłkarz zgodził się na transfer, Barcelona ponownie przyjrzałaby się ofercie.

Agentom Rakiticia została przekazana propozycja, w ramach której zawodnik inkasowałby osiem milionów euro rocznie plus bonusy. Ostateczna oferta była niewiele większa, lecz i tak przekraczała obecne zarobki Chorwata, przez co ten musiał poważniej zastanowić się nad możliwością przeprowadzki. Porozumienia jednak nie osiągnięto, ponieważ klub nie chciał podwyższyć propozycji, a agenci gracza zdawali sobie sprawę, że inne gwiazdy PSG mogą liczyć na lepsze zarobki.

Pod koniec zeszłego tygodnia przedstawiciele piłkarza przekazali Barcelonie informację o oficjalnej ofercie oraz to, że sam Rakitić wolałby zostać w obecnym zespole. Poproszono też o wyrozumiałość, ponieważ wcześniej „Barça” odmówiła przystąpienia do rozmów w sprawie przedłużenia kontraktu, a propozycja PSG miała być naprawdę kusząca.

Z perspektywy klubu, na temat całej sprawy panowały różne opinie. Działacze Barcelony byli podzieleni, a część z nich liczyła na finalizację transferu, ponieważ spory zysk - 90 milionów euro - mógł znacząco poprawić sytuację klubowej kasy z myślą o przyszłych inwestycjach. Transferowi sprzeciwił się jednak trener Ernesto Valverde. Mimo iż wyraził on zgodę na odejście kilku innych graczy, po utracie Iniesty i Paulinho nie chciał wypuścić następnego pomocnika. Szkoleniowiec porozmawiał z nim i upewnił się, że gracz zdaje sobie sprawę z istoty swojej roli dla zespołu. Konwersacja ostatecznie przekonała Rakiticia, który następnie zerwał wszelkie kontakty z paryżanami.