Trzecia ekipa tureckiej ekstraklasy przed pierwszym gwizdkiem znajdowała się na fali. Zanotowała cztery wygrane mecze z rzędu, w których na dodatek nie pozwoliła sobie na stratę choćby jednego gola.
Pech chciał, że słabszy mecz przytrafił się w poniedziałkowy wieczór na Kırbıyık Holding.
Już w ósmej minucie podopieczni Abdullaha Avcıego skapitulowali po trafieniu Oğuza Aydına.
Najgorsze miało się jednak dopiero wydarzyć.
Szczyt nieporadności i chwilowej utraty kontroli przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy ze strony przyjezdnych miał miejsce pół godziny później.
Po wznowieniu gry przez kapitana Uğurcana Çakıra jego partner z linii obrony, Stefano Denswil, kompletnie się zagapił, a w zasadzie nie porozumiał się z bramkarzem przy rozegraniu.
Z takiego prezentu nie omieszkał skorzystać Aydın, który w najprostszy z możliwych sposobów umieścił futbolówkę w siatce przy totalnej dezorientacji przeciwnika.
👀 Corendon Alanyaspor - Trabzonspor maçında ilginç gol! #ALYvTS pic.twitter.com/AUiFwdS4rh
— beIN SPORTS Türkiye (@beINSPORTS_TR) March 4, 2024
Trabzonspor nie był już w stanie wrócić do rywalizacji. Przysłowiowym gwoździem do trumny okazała się bramka w drugiej połowie strzelona na 3:0 przez Efecana Karacę.
Honorowe trafienie dla siedmiokrotnego mistrza kraju zanotował Nicolas Pépé, niewypał transferowy Arsenalu oraz były gracz OGC Nice czy Lille.
Walka o koronę nad Bosforem rozgrywa się już tylko między Galatasaray a Fenerbahçe.
„Bordowo-niebiescy” rywalizują jedynie o tak zwane „małe mistrzostwo”, czyli trzecie miejsce na zakończenie zmagań. Na razie wyprzedzają Beşiktaş Fernando Santosa dzięki lepszemu bilansowi bramek.
Strata zespołu z północno-wschodniej części kraju do lidera wynosi aż 29 punktów.