„The Sun” napisało, że 29-letni prawy obrońca Manchesteru City zlekceważył obostrzenia wynikające z pandemii koronawirusa. 24 marca Anglik razem z kolegą zaprosili do mieszkania w Hale dwie prostytutki. Jedna z nich zrobiła Walkerowi zdjęcie i choć piłkarz starał się być ostrożny, przedstawiając się jako „Kai”, cała sprawa wyszła na jaw. Brytyjskie media podkreślają, że mniej więcej w tym samym czasie zawodnik za pośrednictwem mediów społecznościowych zwrócił się do kibiców z prośbą o pozostawanie w domach, dbanie o siebie i innych oraz przestrzeganie wprowadzanych przepisów.
Walker odniósł się już do całej sytuacji.
- Chcę skorzystać z okazji i publicznie przeprosić za wybory, których dokonałem w poprzednim tygodniu. Rozumiem, że bycie profesjonalnym piłkarzem wiąże się z prezentowaniem postaw godnych naśladowania. Przepraszam rodzinę, przyjaciół, klub, kibiców i całe społeczeństwo za to, że je zawiodłem - powiedział Anglik.
Zamieszanie skomentował również Manchester City.
„Klub jest świadomy historii przedstawionej przez media brukowe dotyczące prywatnego życia Kyle’a Walkera i naruszenia przez niego zasad izolacji oraz dystansu społecznego. Nasi piłkarze i inni pracownicy starają się wspierać niewiarygodne wysiłki służby zdrowia w walce z efektami koronawirusa. Działanie Kyle'a bezpośrednio naruszyło te wysiłki. Jesteśmy niezadowoleni z zaistniałej sytuacji. W najbliższych dniach przeprowadzimy wewnętrzną procedurę dyscyplinarną” - czytamy.
Na piłkarza na pewno zostanie nałożona kara.