Langil tłumaczy się z oskarżeń o rasizm. „W klubie nie pracują rasiści, ale...”

2017-01-27 10:37:25; Aktualizacja: 7 lat temu
Langil tłumaczy się z oskarżeń o rasizm. „W klubie nie pracują rasiści, ale...” Fot. Transfery.info
Marcin Żelechowski
Marcin Żelechowski Źródło: Przegląd Sportowy

Steeven Langil tłumaczy się z wypowiedzi udzielonym belgijskim mediom, po raz kolejny uderzając w Legię.

Skrzydłowy kilka dni temu został wypożyczony do Waasland-Beveren, ale w Warszawie nie pozwala o sobie zapomnieć. Ogromne zamieszanie wywołały jego słowa opublikowane przez „HLN”, w których piłkarz zarzucał, że w Polsce spotkał się z rasizmem i dyskryminacją, także wewnątrz klubu. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Reprezentant Martyniki zabrał głos w sprawie swojego pobytu w Legii po raz kolejny,  tym razem na łamach „Przeglądu Sportowego”. Przez dziennikarza tej gazety został poproszony o wyjaśnienie swoich oskarżeń, a także o odniesienie się do kwestii relacji z Jackiem Magierą czy stosunku do imprez, które swego czasu zrobiły furorę na Snapchacie. 

- Nie powiedziałem, że w Legii pracują rasiści. W klubie nie spotkałem się z tym zjawiskiem. W innych miejscach tak. Na stadionie Legii i innych polskich drużyn słyszałem okrzyki uderzające w moją osobę. Na przykład podczas meczu z Borussią - wyjawił Langil.

- Nigdy nie powiedziałem, że w klubie spotkałem się z rasizmem. Jeśli ktoś tak napisał, przekręcił moje słowa - dodał.

Słowa 28-latka to najprawdopodobniej reakcja na postępowanie wyjaśniające, jakie w dniu wczorajszym wszczęła Legia wobec swego zawodnika. Tłumacząc się w ten sposób stara oddalić się podejrzenia, jakoby publicznie i bezpodstawnie zaatakował swojego pracodawcę, co oznaczałoby podstawy do nałożenia na niego kary.

Langil utrzymuje także, że w stolicy nie potraktowano go dobrze i rozdmuchano incydent z imprezą, w której on sam nie widzi nic złego.

- Byłem zły, gdy odebrano mi  wtedy dwie pensje, bardzo zły. Nie zrobiłem nic niewłaściwego, to normalna sprawa. W dodatku kłamano, że paliłem marihuanę. 

Piłkarz nie ukrywa też, że nie znalazł wspólnego języka z Jackiem Magierą.

- On nigdy nie dał mi szansy. Po meczu ze Sportingiem skłamał, że nie grałem, bo miałem kontuzję. Rozmawiał ze mną tylko raz, tuż przed moim odejściem. Wcześniej, przez dwa miesiące, nie zamieniliśmy nawet słowa.  Pierwszy raz spotkałem się z takim traktowaniem.