Lech Poznań może czuć niesmak po meczu z Legią Warszawa. Duża kontrowersja w doliczonym czasie gry [WIDEO]

Ekipa z województwa wielkopolskiego stanęła przed olbrzymią szansą na wykorzystanie potknięcia Pogoni Szczecin, która w zaskakujących okolicznościach przegrała na własnym terenie z Wisłą Płock.

Zespół prowadzony przez Macieja Skorżę nie zdołał w pełni skorzystać z prezentu danego im przez „Portowców”, bo tylko zremisował u siebie z Legią Warszawa.

Ten mecz mógł jednak zakończyć się pomyślnym rezultatem dla „Kolejorza” za sprawą wydarzeń w doliczonym czasie gry. Wówczas czerwoną kartkę za bezpardonowy atak na nogi Adriena Ba Louy otrzymał Igor Charatin.

Nieodpowiedzialne zachowanie ukraińskiego piłkarza zmusiło „Wojskowych” do całkowitego cofnięcia się na własną połowę, które powinno skoczyć się utratą przez nich gola. Najpierw jednak futbolówka po uderzeniu Niki Kwekweskiriego zatrzymała się na słupku bramki Richarda Strebingera, a następnie kilka chwil później swojego golkipera wyręczył Lindsey Rose. Defensor ułożył w nienaturalny sposób ciało i w ostatniej akcji spotkania zatrzymał ręką strzał oddany przez Joela Pereirę.

Sędzia Damian Sylwestrzak nie zdecydował się na odgwizdanie przewinienia defensora gości i nawet nie pokusił się o sprawdzenie całej sytuacji na monitorze, bo nie otrzymał sygnału z VAR-u o prawdopodobnym popełnieniu błędu, o czym otwarcie powiedział trenerowi Skorży, który po meczu pojawił się wściekły w pokoju arbitrów.

- Byłem w pokoju sędziowskim, chciałem zapytać o rękę po strzale Pereiry. Damian Sylwestrzak powiedział, że sam nie widział tej sytuacji, a z VAR-u dostał info, że ręki nie było i było czysto. Ja tę rękę widziałem - powiedział szkoleniowiec Lecha Poznań na konferencji prasowej.

Co Wy na to? 🧐 Jak oceniacie niepodyktowanie rzutu karnego w tej sytuacji? 👀 pic.twitter.com/2tEM9U41QP

— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 9, 2022