Legia Warszawa: Mioduski o planach transferowych i pracy sędziów

2020-12-20 21:44:46; Aktualizacja: 3 lata temu
Legia Warszawa: Mioduski o planach transferowych i pracy sędziów Fot. FotoPyk

Prezes Dariusz Mioduski był gościem ostatniego wydania programu „Liga+ Extra” w stacji Canal+ Premium w tym roku. W jego trakcie opowiedział między innymi o planach transferowych Legii Warszawa oraz odniósł się do pracy sędziów na poziomie Ekstraklasy.

„Wojskowi” zakończyli pierwszą część rywalizacji w najwyższej klasie rozgrywkowej na pierwszym miejscu w tabeli, mimo że w czternastej serii gier musieli uznać wyższość Stali Mielec (2:3).

Potknięcia aktualnego mistrza kraju nie wykorzystał jednak Raków Częstochowa, który tylko zremisował na wyjeździe z Piastem Gliwice, dlatego niemalże na półmetku sezonu traci razem z Pogonią Szczecin tylko jeden punkt do prowadzącej Legii Warszawa.

Tym samym ekipa z Łazienkowskiej nie może czuć się pewna wywalczenia kolejnego tytułu i zapewnienia sobie miejsca w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale mimo to prezes Dariusz Mioduski zapowiedział w programie „Liga+ Extra”, że już zimą dojdzie do pewnych przetasowań w seniorskiej drużynie, które będą miały pomóc jej osiągnąć wyznaczony cel w postaci godnego zaprezentowania się w europejskich pucharach.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, gdzie mamy luki i słabości. Mamy obecnie 30 zawodników zakontraktowanych. Z tego grona dwunastu kończą się latem umowy. My nie możemy jednak czekać do tego momentu i musimy już zimą szykować się do pucharów. Jednocześnie nie możemy zmienić trzonu drużyny, bo ostatnio tych zmian było za dużo. Mamy dobrych bocznych obrońców, Slisza, Kapustkę, Luquinhasa, Pekharta. Dlatego ten trzon musimy wzmocnić zawodnikami na kilka pozycji i pamiętać o tym, że mamy dobrze funkcjonującą akademię. Nie chcemy zamykać drogi do pierwszego zespołu przed najzdolniejszymi chłopcami. Siedmiu z nich pojedzie na zimowy obóz - powiedział przedstawiciel Legii Warszawa, który nie chciał odnosić się do plotek łączących Kacpra Kozłowskiego z Pogoni Szczecin z transferem do „Wojskowych”.

- Nie będę komentował tych spekulacji. Kacper Kozłowski ma ważny kontrakt z Pogonią. Śledzimy młodych piłkarzy w Polsce i wiemy, jaki jest ich status. Na końcu zawodnicy mają decydujące słowo. Życzę mu jak najlepiej, niezależnie od tego, czy będzie dalej się rozwijał w zespole ze Szczecina, czy w innym klubie - przyznał blisko 57-letni działacz.

W ostatnim czasie głośno w środowisku piłkarskim zrobiło się także o ekstraklasowych sędziach ze względu na skandaliczne zachowanie przedstawicieli Cracovii w trakcie derbowego starcia z Wisłą Kraków czy opisaną na łamach „Przeglądu Sportowego” historią awansu na najwyższy szczebel przez Wojciecha Mycia.

Mioduski uważa, że w tym kontekście największym problemem dla naszego futbolu jest osoba Zbigniewa Przesmyckiego, a więc Przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN.

- W czasie meczu często mam pretensje do sędziów. Po jego zakończeniu zdarza się to już rzadko. Uważam, że polscy arbitrzy są bardzo dobrzy w porównaniu do swoich kolegów z innych lig europejskich. Nie oznacza to jednak, że nie popełniają błędów. Trzeba być naiwnym, aby myśleć, że nie ich będzie nawet z VAR-em. U nas problemem jest szef kolegium sędziów - pan Przesmycki. Brak transparentności, brak dyskusji i rzetelnej oceny, która byłaby obiektywna i nie miałaby na celu wieszania sędziów po meczach, a analizowaniu błędów i korygowaniu przepisów, żeby uniknąć ich w przyszłości. Teraz nie ma żadnego zaufania do arbitrów. Nasze pisma, które wysyłaliśmy do kolegium z prośbą o interpretację, abyśmy wiedzieli co i jak kiedy się stosuje, pozostały bez odpowiedzi. Musimy załatwić ten problem i wprowadzić system, który pozwoli na transparentną dyskusję, wypracować standardy i zbudować zaufanie do sędziów - powiedział prezes Legii Warszawa.

- Naturalnie, że emocje, które są na ławkach czy w lożach, są złe i najbardziej szkodzą arbitrom, bo oni próbują wykonywać najlepiej swoją robotę, a my ją im utrudniamy. Jest to jednak efekt zamkniętego i nietransparentnego systemu. To temat do rozwiązania dla PZPN-u. Skopiujmy dobre rzeczy z innych krajów i utnijmy zbędne dyskusje. Dziś nikt nie wie, kiedy jest ręka w polu karnym. Dla mnie na ostatnim meczu na przykład była. Decyzja była, że nie. Ok, ale niech to będzie jasno zdefiniowane na przyszłość - dodał Mioduski.