Legia Warszawa może żałować, że nie przycisnęła w sprawie tego transferu?!
2025-05-02 08:59:12; Aktualizacja: 4 godziny temu
W piątek Legię Warszawa czeka finał Pucharu Polski z Pogonią Szczecin. Gwiazdą „Dumy Pomorza” jest Efthymios Koulouris, którego nie tak dawno temu media łączyły z przenosinami do stołecznego klubu.
Zimą Pogoń Szczecin zmagała się z dużymi zawirowaniami finansowo-organizacyjnymi. Klub z województwa zachodniopomorskiego opuściło kilku zawodników, w tym Wahan Biczachczjan, który przeszedł do Legii Warszawa. Kwota transferu urodzonego w Armenii piłkarza wyniosła około 250 tysięcy euro. Nie była ona wygórowana, do czego przyczyniły się właśnie wspomniane problemy. Druga strona niejako na nich skorzystała.
W pewnym momencie wydawało się, że z „Dumy Pomorza” może odejść również Efthymios Koulouris, a jednym z wymienianych kierunków transferu była właśnie Legia. Ta przez długi czas szukała nowego napastnika i rzutem na taśmę trochę przyparta do muru pozyskała Iłlę Szkuryna ze Stali Mielec za 1,5 miliona euro.
Koulouris już wcześniej znajdował się w czołówce klasyfikacji strzelców Ekstraklasy, natomiast w tym roku prezentuje się jeszcze lepiej i odjechał konkurencji. Na koncie ma 25 bramek.Popularne
- Legia nie skorzystała z takiego okna pogodowego, kiedy Pogoń Szczecin wyprzedawała wszystkich. Koulouris. Zdaje się, że w pewnym momencie Pogoń chciała dwa miliony euro. Dołożyłbym te 500 tysięcy. Jeżeli wiedziałbym, że mam wydać tyle na Szkuryna, to jednak szedłbym w kierunku Koulourisa - powiedział jakiś czas temu Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego Onet” w Kanale Sportowym.
- Były jakieś rozmowy, ale nawet niespecjalnie mógłbym o tym powiedzieć, skoro nic się oficjalnie nie wydarzyło - odparł z kolei sam Grek w rozmowie z Weszlo.com, potwierdzając, że temat wstępnie istniał.
Oczywiście nie jest powiedziane, że 29-latek z miejsca zacząłby błyszczeć w trykocie Legii tak, jak robi to obecnie w barwach Pogoni, ale nie ma co ukrywać, że temat jego możliwych, lecz niezrealizowanych przenosin do Warszawy to dodatkowy smaczek przed piątkowym finałem Pucharu Polski między zespołami.