Legia Warszawa wydała za niego prawie milion euro. Transferowy flop na początku sezonu?

2024-09-16 10:46:53; Aktualizacja: 19 godzin temu
Legia Warszawa wydała za niego prawie milion euro. Transferowy flop na początku sezonu? Fot. FotoPyK
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info

Legia Warszawa uległa w niedzielnym starciu w ramach ósmej kolejki ligowej Rakowowi Częstochowa (0:1). Całe spotkanie z wysokości ławki rezerwowych ponownie obejrzał Kacper Chodyna. Sprowadzony tego lata z Zagłębia Lubin piłkarz nie notuje najlepszego początku w nowych barwach.

W ciągu ostatnich lat Kacper Chodyna z sezonu na sezon potrafił poprawiać swój bilans w klasyfikacji kanadyjskiej. Ubiegłe rozgrywki 25-latek zakończył z dorobkiem siedmiu bramek oraz dziesięciu asyst, stając się najlepszym dogrywającym całej ligi.

Świetne występy oraz wynikający między innymi z coraz to lepszych statystyk potencjał do dalszego do rozwoju piłkarza nie umknęły uwadze czołowych klubów na krajowym podwórku.

Latem walkę o podpis gwiazdora Zagłębia Lubin stoczyły Legia Warszawa i Raków Częstochowa. Ostatecznie wybór gracza padł na stołeczny zespół, a transfer, wedle nieoficjalnych informacji, miał pochłonąć „Wojskowych” blisko 900 tysięcy euro.

Od tamtej pory minęło kilka tygodni, a w zeszłą niedzielę obie drużyny spotkały się na Łazienkowskiej, aby tym razem stoczyć rywalizację o ligowe punkty.

Ze starcia zwycięsko wyszli podopieczni Marka Papszuna, a Kacper Chodyna po raz kolejny przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych.

W każdym razie tutaj nie chodzi o to, aby na obecnym etapie stwierdzać, że zawodnik dokonał złego wyboru. Głównym problemem jest mała liczba minut, które otrzymuje na początku sezonu od Gonçalo Feio.

25-latek po przeprowadzce w szeregi warszawskiego zespołu zanotował do tej pory siedem występów, które okrasił asystą. Zaledwie dwukrotnie wychodził na murawę w podstawowym składzie, a tylko jeden z pojedynków rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. W pozostałych spotkaniach, w których brał udział, meldował się na boisku przeważnie w końcowych minutach.

Niemal po każdym z ostatnich meczów kibice Legii mogą zadawać sobie pytanie, jak dysponowany jest Chodyna, skoro pomimo słabej formy prezentowanej na starcie bieżących rozgrywek przez Pawła Wszołka sprowadzony tego lata z Zagłębia Lubin piłkarz nie wygryzł swojego konkurenta do gry na prawym wahadle z wyjściowej jedenastki.

Oczywiście, jesteśmy w początkowej fazie rozgrywek. Warszawian czeka jeszcze wiele potyczek. Wkrótce będą grali co trzy dni, łącząc występy w lidze z europejskimi pucharami. Chodyna, o ile nie złapie po drodze żadnego urazu lub kontuzji, będzie zapewne otrzymywał swoje szanse.

Klucz w tym, że presja z każdym przesiedzianym przez niego na ławce rezerwowych starciem stale rośnie, a i oczekiwania fanów stołecznej ekipy nie są małe, bo przecież to gracz, który trafiał do Legii za prawie 900 tysięcy euro, w dodatku jako gwiazda nie tyle Zagłębia, co nawet całej Ekstraklasy.

Nadchodzące tygodnie powinny dać odpowiedź, co Chodyna jest tak naprawdę w stanie zaoferować stołecznemu klubowi.