Legia Warszawa po awansie do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy przeprowadziła latem jeszcze dwa dodatkowe wzmocnienia. Zespół zasilili Marco Burch oraz Gil Dias.
O ile Szwajcar trafił na Łazienkowską w ramach definitywnej transakcji, o tyle Portugalczyk jest tylko wypożyczony z VfB Stuttgart.
27-latek nie ma zbyt wielkich szans na regularne występy w Bundeslidze, dlatego liczył, że być może w Ekstraklasie odwróci się do niego szczęście.
Gil Dias wprawdzie otrzymywał szanse od trenera Kosty Runjaicia, lecz furory nie zrobił.
Ten sezon w jego wykonaniu to 19 spotkań, w których zanotował jedną asystę. Do tego dorzucił też dwa mecze w trzecioligowych rezerwach.
Transfer czasowy wygasa 30 czerwca 2024 roku, ale Legia Warszawa ma w tym przypadku kwotę wykupu.
Czy z niej skorzysta? Na ten moment nie wiadomo. Kluczowa w przypadku wahadłowego z przeszłością w AS Monaco czy Fiorentinie, będzie runda wiosenna. Jeśli pozostawi po sobie dobre wrażenie, może liczyć na szanse.
Tym bardziej że za wykup trzeba zapłacić 900 tysięcy euro - poinformował ostatnio Paweł Gołaszewski. To niewątpliwie pieniądze w zasięgu uczestnika Ligi Konferencji Europy.