Leśnodorski: Transfer Pazdana? Trzeźwiałem trzy dni
2017-04-14 15:30:13; Aktualizacja: 7 lat temuByły prezes Legii Warszawa, Bogusław Leśnodorski, opowiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, jak wyglądały negocjacje przy transferach do stolicy Ondreja Dudy i Michała Pazdana.
Obrońca reprezentacji Polski trafiłdo Warszawy latem 2015 roku z Jagiellonii Białystok. Warszawiacyzapłacili za niego 700 tysięcy euro, co było prawdziwym strzałemw dziesiątkę. Jak się jednak okazuje, osiągnięcie ostatecznegoporozumienia wcale nie było takie łatwe...
- O Jezu... Chybanigdy tyle nie wypiłem. (…) Czarek Kulesza otwierał hotel,zorganizował większą imprezę, tam rozmawialiśmy o transferzePazdana. W Jagiellonii jest wielu współwłaścicieli, wszyscymusieli się zgodzić. Swoją drogą świetni goście. No, alezdrowotnie byłem wykończony negocjacjami. Wytrzeźwiałem trzy dnipóźniej - zdradził Leśnodorski, który całkiem niedawno pożegnałsię z funkcją prezesa mistrzów Polski.
Identyczne„negocjacje” toczone były przy transferze Dudy. Przypomnijmy, żeLegia sprowadziła go do Polski za 300 tysięcy euro, by po dwóch ipół roku sprzedać go do Herthy za ponad cztery miliony.
-Podobne rozmowy toczyliśmy przy transferze Dudy na Słowacji. Naczczo walnęliśmy z prezesem butelkę koniaku, dużą, 3/4 litra.Jako aperitif. Później dali jedzenie, drugą na stół. Brr... Niepiję koniaku od tamtej pory. A myślicie, że z Osuchem byłoprosto, kiedy negocjowaliśmy przyjścia Lewczuka czy Masłowskiego?(…) On ma taką naturę, że z nim nigdy nie jest prosto. Niewiadomo, czy mówi poważnie czy żartuje. A na koniec i tak owszystkim decydował jego syn, Kajtek - powiedział Leśnodorski.