Leszek Ojrzyński: Poczułem się zdradzony. Zawiedli mnie ludzie, którym ufałem

2024-08-08 18:33:23; Aktualizacja: 44 minuty temu
Leszek Ojrzyński: Poczułem się zdradzony. Zawiedli mnie ludzie, którym ufałem Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Weszlo.com

Były trener Korony Kielce Leszek Ojrzyński w rozmowie z Weszlo.com wrócił wspomnieniami do tematu swojego odejścia z klubu z województwa świętokrzyskiego.

Leszek Ojrzyński po raz pierwszy trafił do Korony Kielce w 2011 roku i w swoim premierowym sezonie w Ekstraklasie zajął z nią piąte miejsce w tabeli. Ta przygoda trwała nieco ponad dwa lata.

Szkoleniowiec wrócił do klubu pod koniec 2021 roku, gdy drużyna rywalizowała w I lidze. Poprzez baraże wywalczył z nią awans do rodzimej elity. W kolejnych rozgrywkach dotrwał na ławce trenerskiej do końcówki października.

W rozmowie z Weszlo.com 52-latek przekazał, że po uzyskaniu promocji dysponował zbyt słabą kadrą na poziom Ekstraklasy. W przeszłości parokrotnie udowadniał, iż potrafi notować wyniki ponad stan, ale tym razem wyraźnie brakowało mu jakościowych zawodników. Nie każdy był tego samego zdania.

Być może Ojrzyński stał się ofiarą zbyt szybkiego sukcesu. Początkowo otrzymał bowiem półtora roku na wywalczenie awansu, a uczynił to po kilku miesiącach.

Jak patrzy na sposób, w jakim doszło do jego rozstania z klubem?

- Poczułem się zdradzony. To chyba właściwe określenie. Zawiedli mnie ludzie, którym ufałem i z którymi niejedno przeżyłem. I to nie tylko ludzie z gabinetów. Zaangażowałem się w ten projekt na maksa, dałem z siebie bardzo dużo. Szkoda. A potem wypominano mi, że mam czelność upominać się o pieniądze, na które się umówiliśmy. Polubownego rozwiązania kontraktu nawet mi nie zaproponowano - powiedział w rozmowie z Weszlo.com.

Szkoleniowiec został dopytany o to, czy został zdradzony przez Kamila Kuzerę, a więc byłego podopiecznego, a później asystenta, który został jego następcą.

- Przejął drużynę. Zanim podpisałem umowę z Koroną, zadałem „Kuziemu” jedno pytanie: chcesz być pierwszym trenerem czy będziesz lojalny? Wcześniej widziałem jego wypowiedź po meczu z Jastrzębiem, w którym poprowadził drużynę jako trener tymczasowy. Powiedział wtedy, że jest gotowy do roli pierwszego trenera. Dlatego zapytałem wprost i zaznaczyłem, że jeśli chce być „jedynką”, to ja nie podpisuję. Odpowiedział mi prosto w oczy, że będzie lojalny. Ale sytuacja się zmienia, jak widać. Punkt widzenia też - przyznał.

Pozostali asystenci trenera, a więc Michał Macek i Jerzy Cyrak, choć ten na nich nie naciskał, razem z nim odeszli z klubu (cała rozmowa TUTAJ).