Liga Europy: Dwanaście bramek, dwie czerwone kartki i rzuty karne. FCSB wygrywa z Bačką Topola i koronawirusem [WIDEO]
2020-09-18 08:30:27; Aktualizacja: 4 lata temu![Liga Europy: Dwanaście bramek, dwie czerwone kartki i rzuty karne. FCSB wygrywa z Bačką Topola i koronawirusem [WIDEO]](img/photos/78156/1500xauto/xyz.jpg)
Sympatycy FCSB i nie tylko zapamiętają na bardzo długo występ rumuńskiej drużyny w trzeciej rundzie eliminacyjnej Ligi Europy z Bačką Topola (6:6, 5:4 po karnych) za sprawą wywalczonego awansu po trzymającym w napięciu pojedynku z ambitnym zespołem z Serbii.
Ekipa z Bukaresztu była po poznaniu swojego przeciwnika w trzeciej fazie kwalifikacyjnej Ligi Europy uważana za murowanego faworyta do zameldowania się w kolejnej rundzie eliminacyjnej.
Ta sytuacja uległa jednak dramatycznej zmianie na parę dni przed rozpoczęciem pojedynku z Bačką Topola, kiedy to okazało się, że pokaźna liczba zawodników oraz niemal cały sztab szkoleniowy FCSB (dwa Steaua), poza asystentem pierwszego trenera, zmaga się z koronawirusem.
UEFA dopuszcza w takiej sytuacji możliwość przełożenia spotkania na innym termin, ale pod warunkiem, że poszkodowana w ten sposób drużyna nie posiada 13 zdrowych i zgłoszonych piłkarzy do wzięcia udziału w meczu.Popularne
Pech sprawił, że klub z Rumunii miał takich 14 i w efekcie musiał udać się do Serbii, aby podjąć rękawice z przeciwnikiem, przed którym otworzyła się szansa na sprawienie niespodzianki i zameldowanie się w fazie play-off Ligi Europy.
Bačka Topola wykorzystała bardzo szybko słabość rywala i po kwadransie prowadziła 2:0 z „Czerwono-Niebieskimi”. Ci nie zamierzali jednak łatwo składać bronić i jeszcze w pierwszej połowie zdobyli bramkę kontaktową oraz zyskali na boisku przewagę jednego zawodnika po czerwonej kartce pokazanej Dajanowi Ponjeviciowi.
Z tego też powodu FCSB dokonało w przerwie kilku korekt w ustawieniu i ruszyło do ataku. Ambitni Serbowie uczynili to samo i dlatego po nieco ponad godzinie gry na tablicy wyników widniał wynik 3:3.
Ten rezultat uległ zmianie w doliczonym czasie gry, kiedy to wydawało się, że szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili Rumuni po samobójczym trafieniu Bojana Balaža.
Gospodarze nie mieli już nic do stracenia i w ostatniej minucie rzucili się do huraganowego ataku, który przyniósł spodziewany skutek w postaci bramki zdobytej przez Sašę Tomanovicia i tym samym doprowadzili do dogrywki.
W niej także nie brakowało emocji, ponieważ w jej trakcie z boiska wyleciał drugi zawodnik Bački Topola, co po zaledwie dwóch minutach wykorzystało FCSB i prowadziło 5:4. „Czerwono-Niebiescy” nie nacieszyli się jednak nim zbyt długo, bo po kilkunastu sekundach znów był remis.
W drugiej części dodatkowego czasu gry Rumuni zdołali po raz kolejny wyjść na prowadzenie, ale i tym razem nieugięci Serbowie doprowadzili do wyrównania za sprawą trafienia Sašy Tomanovicia, co w konsekwencji doprowadziło do serii rzutów karnych.
W niej szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyli ostatecznie gracze FCSB, których bohaterem został Răzvan Ducan. 19-letni bramkarz, będący numerem cztery w hierarchii, zatrzymał uderzenie jednego z przeciwników i dzięki temu jego zespół wygrał konkurs jedenastek 5:4.
„Gracenote Live” podał po zakończeniu tego niesamowitego pojedynku, że przejdzie on do historii europejskich potyczek, ponieważ do tej pory w żadnym meczu eliminacyjnym, fazy grupowej czy pucharowej w rozgrywkach międzynarodowych na Starym Kontynencie obie drużyny nie zdołały wpisać się po sześć raz na listę strzelców.