Liga Europy nie dla Legii Warszawa. Została jej jeszcze jedna szansa [WIDEO]

2025-08-14 22:57:25; Aktualizacja: 1 godzina temu
Liga Europy nie dla Legii Warszawa. Została jej jeszcze jedna szansa [WIDEO] Fot. PIOTR KUCZA/400mm.pl
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Legia Warszawa wygrała rewanżowe spotkanie trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy z AEK-iem Larnaka 2:1. To okazało się jednak za mało, aby znaleźć się w dalszej fazie, bo nie udało się odrobić strat z pierwszego meczu.

„Wojskowi” znajdowali się w arcytrudnym położeniu. Na Cyprze w zeszły czwartek z wielkim bólem przełknęli gorycz porażki 1:4. Im bliżej kolejnego starcia, tym jednak bardziej wzrastała wiara na odwrócenie losów rywalizacji w „legijnym” narodzie.

Z pewnością kibice mieli powody, aby myśleć optymistycznie. W miniony weekend ich ulubieńcy pokazali wolę walki, odpowiadając na straconą bramkę z GKS-em Katowice tuż przed końcem regulaminowego czasu gry dwoma kolejnymi w doliczonym, gwarantując sobie trzy punkty w Ekstraklasie.

Spotkanie zaczęło się zdecydowanie po myśli gospodarzy. Pierwszą dogodną okazję zmarnował Jean-Pierre Nsame, nie trafiając czysto w piłkę z bliskiej odległości po dograniu od Pawła Wszołka. Kilkadziesiąt sekund temu Kameruńczyk zrehabilitował się, wykorzystując doskonałe podanie od prawego obrońcy na jedenasty metr.

W 16. minucie Zlatan Alomerović, golkiper z przeszłością w Jagiellonii Białystok, skapitulował po raz drugi. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mileta Rajović po doskonałym dośrodkowaniu od Wahana Biczachczjana.

Niewiele brakowało, a straty całkowicie zostałyby odrobione w 21. minucie. Nsame zaskoczył kąśliwym kopnięciem futbolówki z dystansu, jednak Alomerović wyciągnął się jak struna i sparował piłkę do boku.

Choć Rajoviciowi w końcu udało się strzelić premierowego gola, zmarnował on stuprocentową okazję na niedługo przed zakończeniem pierwszej połowy. Z bliskiej odległości z pierwszego kontraktu posłał jednak piłkę wysoko nad poprzeczką.

Przed zejściem do szatni na przerwę wydawało się, że Karolowi Angielskiemu zostanie zapisana bramka po uderzeniu z okolicy szesnastego metra. Analiza VAR wykazała jednak, że przed finalizacją akcji polski napastnik przyjmował piłkę ręką.

To był poważny sygnał ostrzegawczy, bo Legia wytracała impet. W drugiej odsłonie niestety obraz z ostatnich minut pierwszej połowy nie zmienił się, a AEK to wykorzystał. Uderzeniem na długi słupek Kacpra Tobiasza pokonał Đorđe Ivanović.

Nowe siły wstąpiły w Legię w 72. minucie, gdy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Jérémie Gnali. Niewiele jednak brakowało, a po utracie równowagi Artura Jędrzejczyka sytuację sam na sam z Tobiaszem wykorzystałby Enzo Cabrera. Golkiper domowników stanął jednak na wysokości zadania, utrzymując zespół w grze.

Trud wychowanka warszawian na niewiele się jednak zdał. Kolejne okazje Nsame i Rajoviciowi stwarzali im koledzy, lecz nie napastnicy nie potrafili ich zamienić na gole.

Tym samym na pocieszenie Legii pozostała jeszcze okazja występów w kwalifikacjach do Ligi Konferencji, gdzie walczą również Raków Częstochowa oraz Jagiellonia Białystok.

Przeciwnikiem w fazie play-off do trzeciorzędnych rozgrywek UEFA będzie wygrany z pary Hibernian FC – FK Partizan (trwa dogrywka).