Liga Europy: Solskjær po porażce z Villarrealem. „W futbolu decydują detale”
2021-05-27 05:48:30; Aktualizacja: 3 lata temuSzkoleniowiec Ole Gunnar Solskjær wypowiedział się na temat przegranego finałowego meczu Ligi Europy pomiędzy Manchesterem United a Villarrealem (1:1, 10:11 po karnych).
„Czerwone Diabły” udanie rozpoczęły spotkanie przeciwko „Żółtej łodzi podwodnej” na stadionie w Gdańsku. Jednocześnie nie potrafiły one zamienić wywalczonej przewagi na gole, co zemściło się na nich jeszcze w pierwszej połowie po pierwszym celnym strzale oddanym na bramkę Davida De Gei przez Gerarda Moreno.
Drużyna prowadzona przez Ole Gunnara Solskjæra dążyła od tego momentu uparcie do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Umiejętności oraz szczęścia starczyło im jedynie na strzelenie gola wyrównującego autorstwa Edinsona Cavaniego.
Z tego też względu o końcowym rezultacie finału miały decydować rzuty karne. Te nieznacznie lepiej wykonywali gracze Villarrealu, którzy sięgnęli po upragnione trofeum po pudle wspomnianego hiszpańskiego bramkarza w jedenastej serii.Popularne
Rozczarowania po przegranym finałowym pojedynku nie ukrywał norweski szkoleniowiec Manchesteru United, któremu przyjdzie jeszcze poczekać na wywalczeniem pierwszego pucharu na ławce ekipy z Old Trafford.
- Kiedy rozgrywa się konkurs rzutów karnych, to wszystko może się wydarzyć. Muszę powiedzieć, że jedenastki były doskonale wykonywane przez oba zespoły. Jesteśmy rozczarowani tym, że nie udało nam się zdobyć więcej bramek na przestrzeni 120 minut. Zbudowaliśmy presję i mieliśmy momenty oraz piłkarzy o wysokiej jakości. Zaczęliśmy spotkanie z wieloma graczami ofensywnymi na boisku. Po prostu nie potrafiliśmy zdobyć pierwszej bramki i sami straciliśmy gola na pierwszym i jak się później okazało jedynym celnym strzale rywali. Po wyrównaniu naciskaliśmy, ale nie potrafiliśmy przejąć kontroli na meczem - powiedział Solskjær.
- Ten sezon nie był dla nas udany. W futbolu decydują detale. Jedno kopnięcie może sprawić, że kampania nie będzie udana. Co prawda zrobiliśmy postępy i prawdopodobnie nikt nie spodziewał się, że zajmiemy drugie miejsce Premier League, zwłaszcza bez okresu przygotowawczego. Piłkarze naprawdę dobrze się spisali. Po prostu ten finał nam nie wyszedł. O wszystkim zdecydowały rzuty karne. Równie dobrze mógłbym tu siedzieć po tym meczu i mówić, że nasz sezon był udany. W tym klubie liczą się wywalczone trofea - dodał 48-latek, któremu wielu dziennikarzy oraz ekspertów miało za złe zbyt późne wprowadzenie na boisko świeżych zawodników z ławki.
- Mieliśmy przekonanie, że piłkarze będący na murawie potrafią samodzielnie rozstrzygnąć losy meczu. Bardzo trudno jest przeprowadzić zmiany w takiej sytuacji. Fred był kontuzjowany, ale mimo to pojawił się na boisku. Nie wykreowaliśmy wystarczającej liczby okazji. Przy wzroście ich obrońców trafienie do siatki po dośrodkowaniu z bocznego sektora było bardzo trudne. Powinniśmy szybciej grać piłką i przesuwać się w pole karne - przyznał Norweg.
***
Liga Europy: Unai Emery po zwycięstwie Villarrealu. „Dla takich chwil wykonuje się ten zawód”