Zagraniczne ekipy okazały się o wiele silniejsze od KR Reykjavík oraz Akademiji Pandew, z którymi przedstawiciele Ekstraklasy poradzili sobie bez większych problemów.
Dzisiaj „Portowcy” i biało-zieloni poczuli opór ze strony rywali. W przypadku tych pierwszych było to widoczne głównie w pierwszej połowie. Gdańszczanie pod koniec zawodów mieli w oczach strach.
Pogoń straciła gola w 28. minucie, a stało się to za sprawą Blasa Riverosa. W drugiej odsłonie podopieczni Jensa Gustafssona wzięli się solidnie do pracy, dominując nad swoim przeciwnikiem. Efekt? W 85. minucie przyszło długo wyczekiwane trafienie dla gospodarzy. Jego autorem był Luka Zahovič. Podczas zawodów z dobrej strony pokazał się chociażby Kamil Grosicki.
W tym samym czasie Lechia prowadziła trudny bój z Rapidem Wiedeń, a goście na dobrą sprawę przejęli inicjatywę w końcowych minutach zawodów, gdy zespół Tomasza Kaczmarka opadł z sił. Wtedy kilka razy pod jego bramką było groźnie.
Ostatecznie oba mecze zakończyły się wynikami remisowymi. Rewanże już za tydzień.