„Lwy” naciskały na defensywę „Kogutów” głównie za sprawą Marcusa Edwardsa, notabene wychowanka Tottenhamu Hotspur.
Skrzydłowy niejednokrotnie zwodził obrońców gości, ale finalnie Anglikowi nie udało się trafić do siatki.
W końcówce zawodów Rúben Amorim wprowadził do gry Paulinho. To właśnie środkowy napastnik za sprawą strzału głową w 90. minucie otworzył wynik rywalizacji.
Idąc tym tropem, szkoleniowiec postanowił dokonać jeszcze jednej zmiany. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Edwardsa zastąpił Arthur. Efekt?
Tuż po wejściu na boisku lewoskrzydłowy zdecydował się na indywidualną akcję i zakładając „siatkę” Emersonowi Royalowi wdarł się w pole karne, aby skierować piłkę do siatki.
Całej sytuacji wagi nadaje fakt, że był debiutancki występ 24-latka sprowadzonego pierwszego września z Estoril Praia. Piłkarz kosztował cztery miliony euro, a do jego umowy wpisano klauzulę odstępnego o wartości 60 milionów euro.
Jeśli Brazylijczyk podtrzyma obecny trend, wcale nie jest wykluczone, że Sporting zarobi na nim wspomnianą kwotę.
Zawody skończyły się wynikiem 2:0 i było to drugie zwycięstwo lizbończyków w Lidze Mistrzów. Przed tygodniem pokonali oni Eintracht Frankfurt.
Dwa gole w samej końcówce i Sporting wygrywa z Tottenhamem! ⚽ #UCL #ChampionsLeague pic.twitter.com/ZqXYeaS9MG
— Polsat Sport (@polsatsport) September 13, 2022