Już na samym początku zawodów podopieczni Julena Lopeteguiego mogli wyjść na prowadzenie, ale sędzia zmienił początkową decyzję o podyktowaniu rzutu karnego. Pomocny okazał się w tym przypadku system VAR. Mimo tego ataki gospodarzy nie ustały i gdy już wydawało się, że otworzą oni wynik spotkania, Joan Jordán w dogodnej okazji przestrzelił nad bramką.
Nieskuteczność Hiszpanów zemściła się na nich w 17. minucie. Wówczas piłkę przed polem karnym ustawił Magomied Sulejmanow i kapitalnym strzałem z rzutu wolnego pokonał bramkarza rywali. Tomáš Vaclík odprowadził tylko futbolówkę wzrokiem. Trzy minuty później arbiter główny podyktował rzut karny dla Krasnodaru. W tej sytuacji Jules Koundé kopnął Marcusa Berga, a jedenastkę na gola zamienił sam poszkodowany.
Musimy przyznać, że takiego wyniku z pewnością nikt się nie spodziewał, a już na pewno nie Lopetegui, który w 34. minucie dokonał dwóch roszad. Przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Ivan Rakitić, ale i swój zespół w doliczonym czasie gry do pierwszej połowy osłabił Jesús Navas.
Jeśli ktoś myślał, że „Los Sevillistas” się poddadzą i będą jedynie patrzeć na następne bramki Rosjan, to się grubo mylił. Po przerwie ujrzeliśmy odmienioną ekipę z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, która atakowała bramkę przeciwników raz za razem.
Upór gospodarzy długo nie przynosił jednak efektu, dlatego szkoleniowiec wprowadził do gry Youssefa En-Nesyriego. 23-letni Marokańczyk dziewięć minut po wejściu na boisko doprowadził do wyrównania, a chwilę potem ustalił wynik rywalizacji na 3:2.
Nie mamy wątpliwości, że była to fantastyczna pogoń triumfatora Ligi Europy z poprzedniego sezonu. W tej chwili ma on już na swoim koncie siedem punktów i jest na dobrej drodze do zapewniania sobie awansu do fazy pucharowej. Tym samym gra była warta świeczki.