Liga Mistrzów: Zidane po pokonaniu Borussii Mönchengladbach i pozostaniu w grze
2020-12-10 06:45:37; Aktualizacja: 3 lata temuZinédine Zidane nie ukrywał satysfakcji po odniesieniu zwycięstwa nad Borussią Mönchengladbach (2:0) i zajęciu wraz z Realem Madryt pierwszego miejsca w grupie B w Lidze Mistrzów.
„Królewscy” przystępowali do pojedynku z niemiecką drużyną z nożem na gardle, ponieważ we wcześniejszych spotkaniach w elitarnych klubowych rozgrywkach zaprezentowali się przeciętnie i w przypadku zaliczenia wpadki ze „Źrebakami” mogli nawet pożegnać się z grą w europejskich pucharach.
Na swoje szczęście aktualny mistrz Hiszpanii miał w składzie między innymi Karima Benzemę, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w meczu przeciwko Borussii Mönchengladbach i w ten sposób przypieczętował awans Realu Madryt z pierwszego miejsca do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Aktualny mistrz Hiszpanii zdołał tym samym wydostać się w znakomitym stylu z opresji i zadowolenia z tego faktu po ostatnim gwizdku sędziego nie ukrywał Zinédine Zidane, który w przypadku poniesienia porażki miał pożegnać się ze stanowiskiem szkoleniowca „Królewskich”.Popularne
- Jestem szczęśliwy, bo uważam, że zagraliśmy świetny mecz. Wiedzieliśmy, o co gramy. To był ważny mecz, w którym musieliśmy zdobyć trzy punkty, aby awansować. Ostatecznie zakończyliśmy fazę na pierwszy miejscu w grupie. Tego właśnie chcieliśmy przed spotkaniem. Weszliśmy dobrze w ten pojedynek od pierwszych minut. Pierwsza połowa była spektakularna, druga to samo. Myślę, że potwierdziliśmy też nasze zwycięstwo z soboty poprzez nawet jeszcze lepszą grę - powiedział Francuz.
- Teraz będziemy dalej pracować. Chcemy robić dobre rzeczy i jak najlepiej przygotowywać się do następnych meczów. Chcemy grać dobrze w piłkę i nic więcej. Nie myślę o tym, co może się mówić. My możemy kontrolować to, co robimy na boisku. Cieszę się z postawy zawodników, bo to oni mocno cierpią przy tych komentarzach z zewnątrz. Oni znowu pokazali, jaką są drużyną i jaki mają charakter. Jestem z nich zadowolony - dodał 48-latek.
Zidane był nie tak dawno typowany przez dziennikarzy do opuszczenia szeregów Realu Madryt w przypadku odpadnięcia z Ligi Mistrzów, a teraz po pozostanie w grze i odniesieniu przekonującego zwycięstwa zaczął przez nich być porównywany do sir Alexa Fergusona.
- Nigdy nie będę Alexem Fergusonem z Madrytu. Mogę was o tym zapewnić. Chcę cieszyć się tym, co robię. Nie wiem, jak długo tu zostanę, dlatego nawet o tym nie myślę. Skupiam się na codzienności, kolejnym dniu i szczęściu, jakie mam, że mogę być w tym wielkim klubie z tymi wielkimi zawodnikami. To samo czuję także w trudnych chwilach, wtedy też to mi się podoba. Nie tylko wtedy, gdy wygrywamy. Życie ma różne momenty, masz je także jako człowiek, ja też muszę się poprawiać, ale nie wiem do kiedy... Już jestem długo w Hiszpanii i Madrycie. Chcę jeszcze trochę tu zostać - przyznał szkoleniowiec „Królewskich”.