Luiz Felipe: Jest decyzja w sprawie kuriozalnej czerwonej kartki. Kara za głupi żart [OFICJALNIE]
2021-10-20 10:58:16; Aktualizacja: 3 lata temuKomisja dyscyplinarna Lega Serie A uznała, że mimo złożonych wyjaśnień Luiz Felipe będzie musiał pauzować przez jedno spotkanie w związku z czerwoną kartką, którą ujrzał po meczu Lazio z Interem Mediolan.
SS Lazio wygrało w zeszły weekend u siebie w starciu z Interem Mediolan, a dla wielu rzymskich piłkarzy była to świetna okazja, by spotkać się ze starym znajomym, Joaquínem Correą, który tego lata trafił do „Nerazzurrich” na wypożyczenie z obowiązkiem wykupu. Z szansy na wspólne żarty chciał skorzystać Luiz Felipe, ewidentnie trafił jednak w zły moment i wybrał niewłaściwą formę.
27-latek był zdecydowanie niepocieszony porażką, a po końcowym gwizdku jego kolega z byłego zespołu zaszedł go od tyłu i w ramach żarty wskoczył mu na plecy. Zaskoczony Correa zareagował agresją, nie wiedząc, kto dopuścił się dowcipu. Sytuację starali się opanować inni zawodnicy, lecz sędzia bez wahania pokazał Brazylijczykowi czerwoną kartkę. Zaraz po tym defensor zalał się łzami.
Komisja dyscyplinarna starała się rozpatrzeć wszystkie za i przeciw ukaraniu zawodnika „Aquile” i ostatecznie doszła do wniosku, że niezależnie od tego, czy był to żart, czy też nie, czerwona kartka to czerwona kartka. Interpretacja arbitra okazała się kluczowa, ale ze względu na okoliczności uznano, że większa kara nie będzie konieczna. Luiz Felipe nie będzie mógł zagrać tylko w jednym meczu, zatem opuści spotkanie z Hellasem Verona.Popularne
Po kuriozalnej sytuacji zawodnik wykorzystał swoje profile społecznościowe, by wyjaśnić swoje zachowanie, dołączając do wpisu wspólne zdjęcie z Correą z czasów wspólnej gry w Rzymie.
„Chciałbym się wypowiedzieć na temat negatywnych skutków mojego zachowania pod koniec meczu” - napisał na Instagramie.
„Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że darzę Inter Mediolan wielkim szacunkiem, tak jak i inne kluby. Jesteśmy profesjonalistami, pracujemy, by osiągnąć swoje cele i nigdy nie dopuścilibyśmy się deprecjonowania rywali. Po końcowym gwizdku wskoczyłem na plecy Tucu, ponieważ on jest jednym z najlepszych kolegów, jakich dał mi futbol. Nasze rodziny przyjaźnią się, zawsze byliśmy bardzo blisko”.
„Chciałem go przytulić, zażartować z końcowego rezultatu, na to pozwala nasza relacja, ale byłem zbyt podekscytowany. Kiedy myślę o tym ponownie, nie były to najlepsze czas i miejsce na takie zachowanie. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni i zapewniam, że nie chciałem w ten sposób okazywać braku szacunku, czy to do niego, czy też innych graczy Interu. To tylko niewinny żart ze strony osoby, która uwielbia Tucu. Kocham cię, bracie!”.