Maciej Iwański dosadnie o Leszku Ojrzyńskim. „To nie jest dla mnie trener”

Maciej Iwański dosadnie o Leszku Ojrzyńskim. „To nie jest dla mnie trener” fot. Krzysztof Dzierzawa / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz
Źródło: Przegląd Sportowy

Maciej Iwański nie gryzł się w język w wywiadzie udzielonym Jarosławowi Kolińskiemu z „Przeglądu Sportowego” i skrytykował w nim ekstraklasowe środowisku czy w negatywny sposób wypowiedział się na temat współpracy z trenerem Leszkiem Ojrzyńskim.

41-latek zakończył profesjonalną karierę w połowie 2018 roku. Od tego czasu były gracz Zagłębia Lubin, Legii Warszawa, ŁKS-u Łódź, Podbeskidzia Bielsko-Biała czy Ruchu Chorzów nie pojawia się zbyt często w mediach i skupia przede wszystkim na byciu prezesem oraz trenerem Soły Oświęcim, która zajmuje się szkoleniem młodzieży.

Teraz jednak były ekstraklasowy pomocnik dał się namówić na udzielenie wywiadu Jarosławowi Kolińskiemu z „Przeglądu Sportowego”, w którym przyznał, że nie pali się do rozpoczęcia wyzwania na wyższym poziomie oraz zapisania na kursy organizowane przez PZPN z powodu chorych - jego zdaniem - zasad obowiązujących w środowisku.

- W grudniu zadzwonił do mnie Jakub Wawrzyniak - „Ajwen, idziemy na kurs trenerski A+B. Dawaj, zapisuj się”, powiedział. Odpowiedziałem mu tak - „Po co mi uprawnienia do prowadzenia drużyn, jeśli przegrasz trzy mecze i cię nie ma. Układ goni układ. To nie dla mnie”. Niedługo później Kuba użył moich słów w odniesieniu do zwolnienia Jana Urbana z Górnika - „To ohydne traktować tak legendę klubu. Żenada” - przyznał Maciej Iwański.

- W jakim celu mam zostać trenerem, kiedy później prezes klubu, który jest kolegą prezydenta. a zazwyczaj tak jest w przypadku klubów miejskich, bez pojęcia piłkarskiego, po układach, miałby być moim szefem? Miałbym wykonywać jego polecenia, chociaż nie zna się na piłce a później w razie niepowodzenia i tak spadłaby moja głowa, a prezes zachowałby posadę? Można awansować do mistrzostw Europy jako trener, a i tak na nie nie pojechać. Janek Urban nie tylko w Górniku, ale także w Legii zrobił wiele dobrego i kiedy efekty jego pracy zaczęły być powoli widoczne, został zwolniony. Druga sprawa: szefem szkolenia w Polsce jest facet, który nigdy nie grał w piłkę na poziomie, nie był trenerem na poziomie, ale napisał już książkę o piłce. Może to poeta? - kontynuował.

Były reprezentant Polski nie omieszkał także skrytykować jednego z ekstraklasowych szkoleniowców w osobie Leszka Ojrzyńskiego.

Obaj panowie spotkali się w latach 2014-2015 w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Iwański odgrywał ważną rolę w drużynie prowadzonej przez obecnego opiekuna Korony Kielce, ale sam nie wspomina tej współpracy najlepiej i najchętniej nie widziałby w ogóle tego trenera na najwyższym poziomie w Polsce.

- Mieć papiery trenerskie, a być trenerem to różnica. To nie jest dla mnie trener. Albo inaczej: może rzeczywiście pasuje do zespołów, w których nie ma pół piłkarza, tylko sami zadaniowcy. Piłka nożna to nie PlayStation. Dla piłkarza piłka to pasja, miłość. Dla trenera z AWF-u to zawód. Tu się rozmijamy. Zawsze dla mnie wyżej w hierarchii będzie trener były piłkarz niż trener z AWF-u. Z jednego powodu: ten drugi nie zrozumie piłkarza, bo nigdy nie był na jego miejscu - uważa 41-latek.

- Największy problem z szacunkiem do piłkarza ma trener AWF-u. Ja filozofem? A kto jest po AWF-ie? Komu bliżej do filozofa? Więcej pytań retorycznych mam zadawać? Skoro mowa o trenerach, opowiem kilka sytuacji bezosobowo. Miałem „trenera”, dla którego statystyki fauli i żółtych kartek w przerwie meczu były najważniejsze. Przymykał oko na pijanych piłkarzy. Nie przepitych po imprezie, tylko pijanych. Rozumiesz? Godzina 16:00 i dwóch pijanych zawodników biega po boisku. Dla mnie to pomyłka. A mnie nie interesowało łapanie fauli czy kartek, tylko strzelanie goli i spełnienie marzeń - kontynuował Iwański.

- Kiedyś widziałem jak „trener” podczas zgrupowania w Turcji znęcał się nad swoimi asystentami. Jednemu nawet plaskacza sprzedał. Bycie dobrym człowiekiem jest na pierwszym miejscu, a moje doświadczenia z tamtym panem nie pokazały, że jest dobrym człowiekiem. Inny szkoleniowiec dał kiedyś propozycję jednemu Brazylijczykowi – to był wrzesień albo październik – żeby odszedł. Zaproponował, że zapłacą mu kontrakt do końca sezonu, ale żeby w prasie powiedział, że w szatni jest słaba atmosfera i on chce wyjeżdżać. Nie było wyników, zrobili dużo transferów i ratowali swoją dupę takimi propozycjami. Oczywiście piłkarz się na to nie zgodził. To było prawdziwe jątrzenie - zakończył wątek.

Pozostałe wypowiedzi Macieja Iwańskiego na temat współpracy z Maciejem Skorżą w Legii Warszawa, korupcji w Zagłębiu Lubin oraz pracy w Sole Oświęcim przeczytacie na stronie „Przeglądu Sportowego”.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Sławomir Peszko zmienił zdanie dotyczące przyszłości Sławomir Peszko zmienił zdanie dotyczące przyszłości Gonçalo Feio z prezentem dla pracowników Legii Warszawa Gonçalo Feio z prezentem dla pracowników Legii Warszawa Skrzydłowy odejdzie z Wisły Kraków?! Jest celem transferowym Skrzydłowy odejdzie z Wisły Kraków?! Jest celem transferowym Dwóch kandydatów na nowego trenera Bayernu Monachium [L'Equipe] Dwóch kandydatów na nowego trenera Bayernu Monachium [L'Equipe] Ekstraklasa: Składy na Korona Kielce - Radomiak Radom [OFICJALNIE] Ekstraklasa: Składy na Korona Kielce - Radomiak Radom [OFICJALNIE] Bayer Leverkusen może powalczyć o transfer reprezentanta Polski Bayer Leverkusen może powalczyć o transfer reprezentanta Polski OFICJALNIE: Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i Łukasz Fabiański znowu razem, ale w nowej roli OFICJALNIE: Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i Łukasz Fabiański znowu razem, ale w nowej roli

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy