Małe EURO (6)
2012-07-12 18:58:51; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
EURO U-19 wkroczyło w decydującą fazę, jednocześnie niechybnie zbliżając się ku końcowi. Ale zanim udaliśmy na A. Le Coq Arena, by oglądać półfinałowe starcia Anglii z Grecją i Hiszpanii z Francją…
Tallińska starówka jest urzekająca. Co tam, że się powtarzamy. Trudno. W środę byliśmy tam – hmmmm – już nawet nie nadążamy, po raz który. Nie bez kozery porównywana jest do tej praskiej, ale przynajmniej naszym zdaniem, to nadal nie ta półka. No nieważne.
Pod ratuszem, wymienianym w przewodnikach jako jedna z głównych atrakcji turystycznych, byliśmy umówieni z Marcinem Zomerskim, bramkarzem Kalju i pierwszym polakiem w historii ligi estońskiej. Rozmawialiśmy prawie dwie godziny, w kawiarni przy jednej z kilkudziesięciu brukowanych uliczek Starego Miasta – począwszy od tego, jak odnajduje się w Estonii, z dala od domu, rodziny i znajomych, przez sam tutejszy futbol, po Pogoń Szczecin, w której zaczynał . Wywiad z Marcinem trafi na stronę w ciągu kilkunastu najbliższych godzin, czekamy już tylko na autoryzację.
W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat świetnie znany nie tylko kibicom w Szczecinie, ale w całej Polsce. Brazylijska Pogoń, autorski pomysł Antoniego Ptaka, wciąż jedyny w swoim rodzaju na skalę krajową. Jak stwierdził Marcin, gdyby nie grał w piłkę, nigdy nie uwierzyłby w większość historii – także tych związanych z brazylijskim zaciągiem.
***
Estonia słynie m.in. ze znakomitych potraw rybnych. Tyle że z kolei my za takimi potrawami nie przepadamy. Trudno. Ku naszemu zdziwieniu – jak się później okazało, było to pozytywne zaskoczenie – przysłowiowe dwa kroki od miejsca, w którym mieszkamy, mieści się knajpa „Mandarin”, serwująca potrawy kuchni chińskiej oraz indyjskiej. Jednym słowem – fantastyczne miejsce. Znakomite jedzenie, miła obsługa i bardzo przystępne ceny – wszystko porównywalne i konkurencyjne z lepszymi warszawskimi restauracjami. Jeżeli będziecie kiedyś w Tallinie i lubicie takie jedzenie – musicie odwiedzić „Mandarin”. My, do niedzieli, na pewno odwiedzimy jeszcze nieraz.