Mamy pierwszą czerwoną kartkę w nowym sezonie Ekstraklasy. Od razu kontrowersja [WIDEO]

2024-07-20 21:46:10; Aktualizacja: 2 godziny temu
Mamy pierwszą czerwoną kartkę w nowym sezonie Ekstraklasy. Od razu kontrowersja [WIDEO] Fot. Canal+ online
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

W 52. minucie meczu pierwszej kolejki Ekstraklasy 2024/2025 Legia Warszawa – Zagłębie Lubin Michał Nalepa otworzył listę zawodników z czerwonymi kartkami na koncie. Nie można jednak powiedzieć w stu procentach, że zawodnikowi gości należała się tak surowa kara.

Ustawiony po prawej stronie boiska środkowy obrońca „Miedziowych” na początku drugiej połowy wykonał ostry wślizg w nogi Luquinhasa. Na pierwszy rzut oka kamery nie zapowiadało się, że sędzia główny Piotr Lasyk podejmie decyzję o wykluczeniu byłego młodzieżowego reprezentanta Polski z boiska.

Sytuacja obróciła się jednak o 180 stopni. Po pokazaniu żółtej kartki arbiter otrzymał na słuchawkę sygnał, że sytuacja powinna zostać sprawdzona pod kątem potencjalnej „czerwieni”. Rozjemca z Bytomia podbiegł do monitora VAR, aby na chłodno ocenić całe zajście.

Po szybkim obejrzeniu powtórki z odpowiedniego kąta 45-latek nie miał wątpliwości, że Nalepa musi przedwcześnie zejść do szatni. Tym samym obserwatorzy najwyższej klasy rozgrywek w Polsce doświadczyli pierwszego wykluczenia w dopiero co rozpoczętej kampanii.

Czy to słuszny werdykt? Współkomentujący widowisko przy Łazienkowskiej Michał Żewłakow podzielił się pewnymi wątpliwościami.

– Dla mnie to trudna sytuacja do oceny. Celem Nalepy nie było zrobienie krzywdy, choć widzieliśmy, że zbyt agresywnie podszedł on do tej interwencji. To było pierwsze jego takie wejście w tym meczu. Czerwona kartka? Dla mnie to był troszkę taki „pomarańcz”. Gdybym ja był arbitrem, zakończyłbym na żółtej – ocenił emerytowany stoper ze 102 występami w reprezentacji Polski.

Na 20 minut przed końcowym gwizdkiem w Warszawie utrzymuje się bezbramkowy remis.