Manchester City wyznaczył następcę Artety | Guardiola stawia warunki, jeśli ma przedłużyć umowę
2019-12-20 06:46:41; Aktualizacja: 4 lata temuWedług najnowszych wieści dyrekcja Manchesteru City zadecydowała już, kto będzie pełnił rolę asystenta Pepa Guardioli po odejściu Mikela Artety do Arsenalu. Hiszpan wydaje się jednak nie do końca zadowolony i domaga się od władz klubu radykalnych zmian.
Wszystko wskazuje na to, że koniec końców 37-letni Arteta wkrótce podejmie pierwszą samodzielną pracę w roli menedżera zespołu. Taką możliwość zapewnia mu Arsenal, a więc ostatni klub w jego karierze zawodniczej.
Odejście początkującego szkoleniowca z pewnością jest nie w smak Pepowi Guardioli, który choć próbuje robić dobrą minę do złej gry, bardzo sobie ceni współpracę ze swoim rodakiem. Rozgoryczenia nie kryją za to władze Manchesteru City, którym nie przeszło przez myśl, że „Kanonierzy” za ich plecami skontaktują się ze swoich ex-piłkarzem.
Z tego też powodu „Obywatele” musieli szybko reagować na zaistniałą sytuację, i wbrew wcześniejszym spekulacjom, nie pozwolą Artecie na zabranie ze sobą do Londynu Rodolfo Borrella (innego z pomocników Guardioli). Zamiast tego 48-latkowi przyjdzie wejść w buty wspomnianego Artety.Popularne
Jak informuje bowiem „The Athletic”, dyrekcja mistrza Anglii podjęła decyzję o tym, by do końca obecnego sezonu powierzyć Borrellowi obowiązki pierwszego asystenta. Dopiero po tym czasie Guardiola w porozumieniu z klubem zadecyduje, czy włączy do swojego sztabu szkoleniowego kogoś innego.
Wcześniej jednak Hiszpan chce poznać plany dyrekcji dotyczące wzmocnień kadry zespołu. Według wspomnianego źródła były trener Bayernu Monachium domaga się radykalnych zmian, które dotyczą sprowadzenia trzech nowych piłkarzy. Zależy mu głównie na pozyskaniu środkowego oraz lewego obrońcy, a w przypadku odejścia Leroya Sané - także nowego atakującego. To trzy warunki, które zarząd Manchesteru City musi spełnić, aby Guardiola przedłużył wygasający 30 czerwca 2021 roku kontrakt.
Widzimy zatem, że 48-latek stawia sprawę jasno - wzmocnienia albo odejście. Ma to oczywiście związek z problemami, z jakimi borykają się „Obywatele” w bieżącej kampanii. Hiszpański trener już ubiegłego lata chciał w zespole nowych twarzy, lecz poza drobnymi wyjątkami, się ich nie doczekał. Z tego powodu musi on nader często decydować się na nieoczywiste rozwiązania, jak wystawienie Rodriego w meczu z Atalantą na pozycji środkowego obrońcy. Chce jednak położyć temu kres, stąd jego zachowanie.