Manchester City z następnymi kłopotami. Pep Guardiola stracił kluczowego zawodnika

2024-11-02 21:39:04; Aktualizacja: 1 dzień temu
Manchester City z następnymi kłopotami. Pep Guardiola stracił kluczowego zawodnika Fot. Christian Bertrand / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Sky Sports

Manchester City poniósł pierwszą ligową porażkę na poziomie Premier League. Niespodziewanie sposób na pokonanie faworyzowanej drużyny znalazło Bournemouth (2:1), które wykorzystało między innymi nieobecność Rúbena Diasa, którego czeka dłuższa przerwa w grze.

Urzędujący mistrz Anglii został pozbawiony statusu niepokonanego zespołu w rodzimych zmaganiach. W sobotnie popołudnie sposób na przechytrzenie maszyny Pepa Guardioli znalazło Bournemouth, wykorzystując aktualne kłopoty kadrowe faworyzowanego rywala.

Ten w wyjazdowym spotkaniu przeciwko „Wisienkom” musiał niespodziewanie radzić sobie bez dwóch defensorów - Rúbena Diasa i Johna Stonesa. Obaj wybiegli w podstawowym składzie na pucharową potyczkę z Tottenhamem. Pierwszy z nich opuścił plac gry w przerwie, co można było mimo wszystko uznać za taktyczne posunięcie hiszpańskiego szkoleniowca, by dać odpocząć podstawowemu obrońcy.

Przy okazji pojedynku z Bournemouth okazało się, że Portugalczyk oraz Anglik nabawili się urazów i w efekcie nie znaleźli się w kadrze meczowej „The Citizens”.

Ten drugi ma szanse do niej wrócić w najbliższych starciach w przeciwieństwie do 27-latka, którego czeka dłuższa przerwa i co za tym idzie prawdopodobna absencja na listopadowe mecze w Lidze Narodów przeciwko Polsce oraz Chorwacji.

- Rúben do przerwy na mecze międzynarodowe będzie kontuzjowany, a John nie wiem, czy wróci na kolejne dwa mecze - przekazał Guardiola po porażce z „Wisienkami”.

W ten sposób defensora zabraknie w składzie Manchesteru City na potyczki ze Sportingiem w Lidze Mistrzów i Brighton w Premier League.

Bieżący dorobek Portugalczyka zamyka się na czternastu zaliczonych występach.

W przypadku tych urazów suma pecha i szczęścia w „The Citizens” równa jest zeru, bo do drużyny powrócili niespodziewanie szybciej niż przypuszczano Kyle Walker oraz Kevin de Bruyne.