Manchester United o włos od katastrofy w hicie Ligi Europy. Erik ten Hag wciąż nie może spać spokojnie [WIDEO]

2024-10-03 23:05:17; Aktualizacja: 1 godzina temu
Manchester United o włos od katastrofy w hicie Ligi Europy. Erik ten Hag wciąż nie może spać spokojnie [WIDEO] Fot. HeukersMedia / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

W ramach drugiej kolejki fazy ligowej Ligi Europy Manchester United rzutem na taśmę zremisował z FC Porto 3-3. Ten mecz był jak przejażdżka rollercoasterem, z którego gościom udało się nie wypaść, lecz przyszłość Erika ten Haga na Old Trafford wciąż maluje się w ciemnych barwach.

Manchester United wpadł w kolejny większy dołek. Tendencja tym razem jest jeszcze bardziej niepokojąca, bowiem to już trzeci mecz bez zwycięstwa w kluczowym momencie sezonu, kiedy to przeciwnicy uciekają reszcie stawki, a w tym przypadku także Anglikom.

Przez ostatnie osiem dni „Czerwone Diabły” przetrawiły wstydliwy remis u siebie z FC Twente (1-1), domową porażkę z Tottenhamem (0-3), a teraz sekundy dzieliły ich od tego, aby przegrać z FC Porto.

Początek wydawał się bardzo optymistyczny dla 20-krotnego mistrza kraju. Wystarczyło 20 minut, aby goście cieszyli się z prowadzenia dwoma golami. Najpierw świetną indywidualną akcją popisał się Marcus Rashford, a później sam asystował przy bramce Rasmusa Højlunda.

Późniejsze fragmenty pierwszej odsłony to już wyłącznie popis „Smoków”. Najpierw kontaktowego gola strzelił Pepê, a potem do siatki piłkę wpakował Samu Omorodion. Obaj wykończyli akcję z główki.

Do przerwy na tablicy wyników widniało 2-2, a po niej śrubę do oporu próbowali dokręcić gospodarze. Po części im się to udało. Omorodion wcielił się w główną rolę i dał Porto prowadzenie.

Manchester United próbował gonić wynik. W końcówce zespół osłabił Bruno Fernandes za obejrzane dwie żółte kartki. Wydawało się, że nie ma już większej nadziei na uratowanie remisu.

Przyjezdni potrafili jednak przełamać przeciwności losu. Koło ratunkowe rzucił Harry Maguire, wykorzystując podanie ze stałego fragmentu od Christiana Eriksena.

Tym samym Erik ten Hag jako-tako wyszedł z twarzą po wywiezieniu rezultatu, który „coś” daje. Prawdziwy test o „być albo nie być” Holendra odbędzie się jednak w niedzielę na Villa Park. Dopiero po starciu z Aston Villą powinno stać się jasne, czy pobyt szkoleniowca w Manchesterze ma jeszcze rację bytu.