Marc Overmars ze szczerym wyznaniem po przebytym udarze mózgu. „Wolałbym tu umrzeć, niż nic nie robić”

2023-05-08 23:20:33; Aktualizacja: 1 rok temu
Marc Overmars ze szczerym wyznaniem po przebytym udarze mózgu. „Wolałbym tu umrzeć, niż nic nie robić” Fot. kivnl / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Het Laatste Nieuws

Marc Overmars zabrał po raz pierwszy głos od momentu doznania udaru mózgu. W szczerym wyznaniu zdradził, że ma poważne problemy z sercem, które jest martwe w 45 procentach.

Były piłkarz Ajaksu Amsterdam, Arsenalu oraz Barcelony postanowił kontynuować swoją przygodę z futbolem po zawieszeniu korków na kołek w 2011 roku.

Od tego momentu znaczącą część nowego życia spędził w charakterze dyrektora sportowego „Godenzonen”, z którymi musiał się rozstać po wyjściu na jaw skandalu obyczajowego z jego udziałem.

Marc Overmars nie pozostał zbyt długo na bezrobociu i po zaledwie kilku tygodniach związał się z Royal Antwerp, gdzie objął stanowisko dyrektora technicznego.

Holender nie zdążył przepracować w tym klubie roku, ponieważ przyszło mu się zmierzyć z poważnymi problemami zdrowotnymi. Zespół z Belgii poinformował pod koniec 2022 roku, że przeszedł lekki udar mózgu.

Ta zła wiadomość przekazana mimo wszystko w optymistycznym tonie wskazywała na to, że 50-latek szybko powróci do pełni sił. Niestety rzeczywistość okazała się dla niego dużo brutalniejsza, ponieważ grudniowe wydarzenie doprowadziło u niego do nieodwracalnego uszkodzenia serca.

Dziennikarze „De Telegraaf” przekazali nawet, że jego organ pracuje teraz tylko na 30 procent możliwości, co praktycznie wykluczało jakąkolwiek aktywność sportową u Overmarsa.

Od ujawnienia tych wieści minęło już kilka miesięcy. W tym czasie Holender stosował się do wszystkich zaleceń lekarzy i czuje się już na tyle dobrze, że po raz pierwszy publicznie zabrał głos.

- Muszę złapać oddech, kiedy dużo mówię, a utrzymanie koncentracji wymaga energii. Moje serce jest martwe w 45 procentach. Ale nie musicie mi współczuć. Jestem szczęśliwym człowiekiem, muszę tylko rozdysponować moją energię najlepiej, jak potrafię - powiedział na łamach „Het Laatste Nieuws”

Pomimo aktualnego stanu zdrowia nie zamierza mimo wszystko rezygnować ze sprawowania obowiązków dyrektora technicznego.

- Jeśli w programie są ważne punkty czy spotkania, to się na nich skupiam. Następnego dnia mogę dojść do siebie. Wolałbym tu umrzeć, niż nic nie robić - dodał.