Marek Papszun dostrzegł w nim spory talent, ale jego kariera drastycznie wyhamowała. „Głowa nie dojechała”

2024-09-08 07:22:04; Aktualizacja: 2 godziny temu
Marek Papszun dostrzegł w nim spory talent, ale jego kariera drastycznie wyhamowała. „Głowa nie dojechała” Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: czestosportowa.pl

Przez Raków Częstochowa przewinęło się w ostatnich latach kilku uzdolnionych zawodników. Do pewnego momentu za takiego uchodził Mateusz Kaczmarek, który przeżywa obecnie bardzo trudne chwile w drugoligowej Skrze Częstochowa. „On popełni błąd i dalej brnie w to samo” - napisał Jarosław Kłak z czestosportowa.pl.

Sezon 2019/2020 był dla Rakowa Częstochowa wyjątkowy. Klub po 25-letniej przerwie mógł ponownie rywalizować w Ekstraklasie, co było zasługą konsekwentnej pracy Marka Papszuna. Wówczas nikt przy Limanowskiego nie był przygotowany na to, co nadejdzie w następnych latach.

2020 rok był również pewnym przełomem dla Mateusza Kaczmarka. 

Wychowanek „Medalików” wyróżniał się na tyle, że 34. kolejce Ekstraklasy spędził na murawie 32. minuty przeciwko Zagłębiu Lubin. Choć w debiutanckim występie przegrał 1:2, to i tak mógł być bardzo zadowolony. Wydawało się, że to dopiero początek jego kariery na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

Na koncie Kaczmarka nie pojawił się już kolejny występ w Ekstraklasie. W 2021 roku dołączył definitywnie do Miedzi Legnica, w której rozczarował, lądując ostatecznie w trzecioligowych rezerwach. Następnie próbował zaistnieć w barwach Wisły Puławy, lecz i tam zawiódł.

21-letni skrzydłowy dołączył na początku tego lata definitywnie do drugoligowej Skry Częstochowa. Sezon rozpoczął w podstawowym składzie, ale długo taki stan się nie utrzymał. Po serii rozczarowujących występów został odstawiony na boczny tor. 

„[...] Jeśli ktoś popełni jeden, dwa błędy… okej, przecież każdemu się zdarza, potem podejmie lepszą decyzję… No nie w przypadku Kaczmarka. On popełni błąd i dalej brnie w to samo. Jego decyzyjność jest na bardzo niskim poziomie i niejednokrotnie prowadziła do kilku strat, odbierając Skrze szansę na kreowanie i budowanie akcji w ataku pozycyjnym, jednocześnie tworząc potencjalne zagrożenie dla swojego zespołu. [...] Dużo można usłyszeć na temat mentalności tego zawodnika i można spotykać się z opiniami, które wprost sugerują, że głowa nie dojechała. A być może, gdyby dojechała, to nie oglądalibyśmy Kaczmarka na poziomie drugoligowej Skry Częstochowa, tylko gdzieś wyżej” - napisał Jarosław Kłak z portalu czestosportowa.pl.

Skra Częstochowa rozpoczęła fatalnie nowy sezon, notując dwa zwycięstwa i sześć porażek. W dodatku z powodu niewywiązania się z umowy licencyjnej w ramach rywalizacji na poziomie drugiej ligi otrzymała karę w postaci dedukcji punktów