Marek Papszun go nie chciał, dzisiaj jest kluczową postacią Rakowa Częstochowa. Warto było mu zaufać
2024-10-11 09:57:48; Aktualizacja: 1 miesiąc temuRaków Częstochowa wraca powoli na dobre tory. Bardzo ważną postacią w szeregach ubiegłorocznego mistrza kraju jest Gustav Berggren, któremu na początku nie potrafił zaufać Marek Papszun.
Początki Szweda przy Limanowskiego nie należały do udanych. Po transferze nie potrafił przekonać do siebie Marka Papszuna, który stawiał na niego tylko w roli rezerwowego. Podczas premierowej kampanii w Częstochowie nie uzbierał na ligowym poziomie nawet 600 minut.
Wszystko zmieniło się, gdy zespół przejął Dawid Szwarga. Pod wodzą młodego szkoleniowca zaczął grać regularnie, notując 43 występy. Zdaniem wielu był wówczas jedną z najjaśniejszych postaci w szeregach „Medalików”.
Po powrocie Papszuna nad przyszłością 27-latka zawisł ogromny znak zapytania. Popularne
- On raczej nie szykuje się na kontynuowanie współpracy. […] Może tak być, że ten transfer będzie trochę z konieczności i Berggren powie, że nie, że nie chce być przy tym trenerze w Rakowie. Klub też w niego zainwestował i to może być kolejna sprzedaż z rozsądku - sugerował w czerwcu Łukasz Olkowicz w programie „Okno Transferowe”.
Berggren wzbudził zainteresowanie New York Red Bulls, które było gotowe przeznaczyć na ten ruch 2,5 miliona euro. Wydawało się więc, że dojdzie do rozstania. Dość niespodziewanie ruch zablokował Papszun - nie z powodu przywiązania do szwedzkiego gracza, lecz braków w środkowej formacji. Ceniony szkoleniowiec przed odejściem byłego zawodnika Häcken chciał otrzymać nowego pomocnika.
Marek Papszun uderzył się w pierś. Dał szansę 27-latkowi, a ten ją zdecydowanie wykorzystał. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie podstawową jedenastkę „Medalików” bez niego.
Berggren zagrał w bieżących rozgrywkach jedenastokrotnie w lidze. Za każdym razem meldował się na murawie od pierwszych minut. To z pewnością jeden z najważniejszych zawodników Rakowa.