Marián Čišovský zmarł w wieku 40 lat

Słowak Marián Čišovský nie żyje. Zmarł w wieku zaledwie 40 lat po długiej walce z ALS (SLA), czyli stwardnieniem zanikowym bocznym.

Z nieuleczalną chorobą środkowy obrońca zmagał się od 2014 roku, a dowiedział się o niej podczas rehabilitacji po kontuzji kolana. Chciał po urazie jeszcze wrócić na boisko, ale diagnoza okazała się wyrokiem.

Čišovský karierę rozpoczynał w ojczyźnie w 1. HFC Humenné, a w 1999 roku wzmocnił najmocniejszy wówczas słowacki klub - Inter Bratysława. Potem zmieniał barwy w miarę powstawania nowych lokalnych potęg - najpierw grał w MŠK Žilina, potem w Artmedii Petržalka. W 2008 roku zdecydował się na wyjazd zagraniczny do rumuńskiej Politehniki Timișoara. Trzy lata później skorzystał z oferty Viktorii Pilzno, w której grał do końca kariery piłkarskiej w 2014 roku.

Z Viktorią spełnił jedno z marzeń - w sezonach 2011/2012 i 2013/2014 zagrał dziewięć spotkań w Lidze Mistrzów, mierząc się między innymi z FC Barceloną, AC Milanem, Bayernem Monachium i Manchesterem City. Do tego zaliczył 17 meczów w Lidze Europy w sezonach 2011/2012, 2012/2013 i 2013/2014. Jego zdjęcia obiegły świat, gdy w 2015 roku koledzy z Viktorii zadedykowali mu mistrzostwo Słowacji.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

OFICJALNIE: Podpisał kontrakt na... cztery mecze. Zaskakujący ruch byłego napastnika Górnika Zabrze i Piasta Gliwice

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

Rekord transferowy Ekstraklasy?! Legia Warszawa przyśpiesza

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

José Mourinho wysłał ludzi po reprezentanta Polski! Bardzo chce tego transferu

Piłkarz Legii Warszawa nie zagra już u Gonçalo Feio?!

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Next

W reprezentacji Słowacji zagrał 15 spotkań, głównie w starciach towarzyskich.

Čišovský był w związku z żoną Martiną, z którą mieli troje dzieci.

Na ALS nie ma lekarstwa. Choroba stopniowo niszczy komórki nerwowe, powodując paraliż kolejnych części ciała, aż do niewydolności oddechowej, co skutkuje śmiercią.

Jak ujawnił Čišovský w jednym z wywiadów, u niego choroba zaczęła się z jego perspektywy prozaicznie, bo od nieustannego bólu lewego ramienia, pogorszenia koordynacji i prostego spadku siły - nagle mógł wycisnąć 80 kilogramów na siłowni, zamiast dotychczasowych 75.

Ostatnio o tym, że cierpi na stwardnienie zanikowe boczne poinformował Juan Carlos Unzué, były asystent Luisa Enrique w FC Barcelonie. Hiszpan zapowiedział aktywne działanie w ramach fundacji - chce pozyskiwać fundusze na rzecz poszukiwania leku i zwiększenia świadomości w społeczeństwie o tej strasznej chorobie.