- Moje wątpliwości związane z pomysłem zatrudniania tam na pełen etat sędziów pochodzących z Europy wynikają z tego, że nie wydaje mi się, aby zrezygnowali oni z szansy na prowadzenie spotkań w Lidze Mistrzów, mistrzostwach Europy lub świata, chyba że zbliżają się do końca swojej kariery – powiedział 48-latek.
Władze saudyjskiej ligi są jednak w stanie zaoferować znacznie większe zarobki niż w rozgrywkach europejskich. Już teraz przy okazji najbardziej prestiżowych spotkań korzystają z usług zagranicznych rozjemców.
W kwietniu bieżącego roku mecz pomiędzy Al-Hilal i Al-Nassr poprowadził angielski sędzia Michael Oliver. Zarobił wówczas około trzy tysiące funtów, a więc dwa razy więcej niż otrzymuje w rodzimej lidze.
Mark Clattenburg pracował w Premier League w latach 2004-2017, a od 2006 roku był arbitrem międzynarodowym. W 2016 roku sędziował kolejno trzy finały: Pucharu Anglii, Ligi Mistrzów i Mistrzostw Europy.
Rok później objął funkcję dyrektora do spraw sędziowskich w saudyjskiej federacji piłkarskiej. Z tego powodu stracił szansę na prowadzenie spotkań podczas Mistrzostw Świata w 2018 roku.
- Myślałem, że nadal będę mógł pojechać na mistrzostwa świata, zajmując jedno z europejskich miejsc, ale FIFA i UEFA nalegały, abym był postrzegany jako sędzia z Arabii Saudyjskiej i nie chciałem zastępować nikogo stamtąd – wyjaśnił Clattenburg.