Mateusz Borek mocno o działaniach Frediego Bobica. „To jest komedia. Tragifarsa”

2025-12-15 11:52:24; Aktualizacja: 2 godziny temu
Mateusz Borek mocno o działaniach Frediego Bobica. „To jest komedia. Tragifarsa” Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Kanał Sportowy

Mateusz Borek wypowiedział się w „Mocy Futbolu” na Kanale Sportowym na temat niedzielnych wypowiedzi Frediego Bobica w Canal+ Sport o sytuacji panującej w Legii Warszawa czy rozmowach prowadzonych przez stołeczny klub z Markiem Papszunem.

Przedstawiciele „Wojskowych” w osobach dyrektora sportowego Michała Żewłakowa i dyrektora operacyjnego Frediego Bobica udzielali się nie tak dawno bardzo chętnie w mediach, gdy drużynę dotknął pierwszy poważny kryzys. Wówczas stali oni murem za trenerem Edwardem Iordănescu. 

Ta sytuacja uległa zmianie wraz z odejściem rumuńskiego szkoleniowca. Od tego momentu obaj panowie praktycznie nie pojawiali się przed jakimikolwiek mikrofonami. Po niedzielnym starciu Legii Warszawa z Piastem Gliwice (0:1) drugi z nich zdecydował się jednak zabrać głos, który jest teraz szeroko komentowany.

Niemiecki działacz stwierdził między innymi przed kamerą Canal+ Sport, że „część zawodników nie ma jaj, żeby grać w tej koszulce”, czy też odniósł się do zamieszania panującego wokół prawdopodobnego zatrudnienia Marka Papszuna, stwierdzając, że stołeczny klub szybko dogadał się z trenerem, ale na przeszkodzie do zamknięcia sprawy stanął Raków Częstochowa.

Mateusz Borek odniósł się w krytyczny sposób do słów wypowiedzianych przez Bobica na przytoczone tematy w „Mocy Futbolu” na Kanale Sportowym.

- Ja tych słów nie rozumiem. Po pierwsze Fredi Bobic musi się uderzyć w pierś i zastanowić, ilu tych piłkarzy, którzy podpisali kontrakty na Łazienkowskiej za spore pieniądze, opiniował, sprowadził, prześwietlał i ile wykonywał telefonów. Nie potrafię zrozumieć tego bałaganu, który jest ubrany w ładny korporacyjny sznyt. Powiem szczerze, jest w klubie Marek, który też pełnił funkcję dyrektora sportowego i ja bym się nigdy nie zgodził przyjść do pracy w klubie w momencie, kiedy bym wiedział, że zostanie stworzony sztuczny, nieprawdziwy, szalenie niebezpieczny korporacyjny sznyt. Oficjalnie Fredi jest „Head of Football Operations”, jest Michał Żewłakow w roli dyrektora sportowego, który ostatnio jest milczący i nie odzywa się na pewne sprawy. Jak są trudniejsze czasy, to też brakuje pana Darka Mioduskiego. Myślę, że prezes Herra, to jest w ogóle załamany tym przypominaniem, że ma przepis na mistrzostwo Polski, a dziś Legia jest na samym dnie - powiedział dziennikarz.

- Dzisiaj bawi się w Legię Warszawa. Niby jest na liście Hannoveru, ale powiedział, że piłkarze nie są godni nosić tej koszulki. Nie może tak powiedzieć „Head of Football Operations”. Agenci się napną i jak Bobic będzie chciał się kogoś pozbyć, to mu nie pozwolą. Zakładam, że on jest bliżej Mioduskiego niż Żewłakow, ale takimi wypowiedziami sam sobie komplikujesz życie - dodał na temat pierwszej kwestii.

- Mnie oburzyło zdanie dotyczące tego, że jesteśmy zawodowcami, bo w pięć dni się dogadaliśmy na warunki z Markiem Papszunem i ustaliliśmy warunki jego sztabu. Chłopie... rozmawiałeś z trenerem, który ma ważny kontrakt i tak naprawdę nie masz prawa pół roku przed jego końcem rozmawiać z nikim, kto ma ważną umowę do końca czerwca. Ani z trenerem, ani z zawodnikiem. Dzisiaj to się wszystko rozmywa, bo też wiemy, jak wygląda funkcjonowanie wielki zespołów w realiach Ekstraklasa SA a Polski Związek Piłki Nożnej. Teraz te wielkie drużyny są mocne w PZPN-ie, bo mają wiceprezesów. Ale ja sobie nie wyobrażam, żeby Fredi Bobic, pracujący w Herthcie powiedział w listopadzie czy grudniu, że w sumie nie mamy dwa miesiące trenera, ale zrobiliśmy wszystko dobrze, bo rozmawialiśmy z trenerem Bayeru Leverkusen i w pięć dni się dogadaliśmy. Tylko ten brzydki, niekulturalny i amatorski Bayer Leverkusen jednak nie chciał go wcześniej puścić, bo ma ważny kontrakt do końca czerwca 2026 roku. Panowie, to jest komedia. Tragifarsa. To jest niezrozumienie funkcjonowania tego świata - odniósł się do sytuacji z Papszunem.