Matty Cash: Zbigniew Boniek nie chciał mnie wysłuchać

2021-11-09 22:38:49; Aktualizacja: 3 lata temu
Matty Cash: Zbigniew Boniek nie chciał mnie wysłuchać Fot. FotoPyK
Kamil Freliga
Kamil Freliga Źródło: The Guardian

Matty Cash już w piątek będzie miał okazję zadebiutować w reprezentacji Polski. Brytyjski dziennik „The Guardian” porozmawiał z nim o kulisach całej operacji.

Dużą część opublikowanego w angielskiej gazecie artykułu zajmuje burzliwa historia rodziny piłkarza, którą on sam nazywa „szaloną i skomplikowaną”. Cash jest przekonany, że jego zmarły przed sześciu laty dziadek byłby bardzo dumny, widząc, jak on reprezentuje Polskę. Do tego dojść może już podczas meczu w Andorze, ale szczególnym momentem dla zawodnika będzie na pewno kończące eliminacje starcie z Węgrami na Stadionie Narodowym w Warszawie.

– Mam krewnych w Polsce, ale nigdy tam nie byłem i nigdy ich nie spotkałem. Moja mama jest z nimi w kontakcie telefonicznym i wszyscy są bardzo podekscytowani. To szczególny moment dla mojej rodziny, szczególnie tej od strony mamy - powiedział wahadłowy Aston Villi.  – Nawet te wszystkie reakcje ludzi w mediach społecznościowych były dla mnie czymś niesamowitym. Nie mogę się doczekać, aż pojawię się w Polsce i spotkam ich wszystkich. Znam tylko kilka słów po polsku, ale mama mówi płynnie i mi pomaga - kontynuował.

Piłkarz zaznaczył, że marzył o reprezentowaniu ojczyzny swoich dziadków już od dawna i zdobycie paszportu nie jest nowym pomysłem, ale poprzednie władze Polskiego Związku Piłki Nożnej nie były zainteresowane urodzonymi za granicą zawodnikami o polskich korzeniach. Wszystko zmieniło się, kiedy Zbigniewa Bońka na stanowisku prezesa federacji zastąpił Cezary Kulesza.

– Mam wrażenie, że poprzedni prezes nie chciał mnie wysłuchać. Nie w jakiś niegrzeczny sposób, ale po prostu nie brał pod uwagę mojej gry dla reprezentacji Polski. Nowy prezes był już bardzo pomocny i chciał załatwić to jak najszybciej. Tak samo było z selekcjonerem Paulo Sousą. To bardzo pomogło przyspieszyć cały proces.

Cash opowiedział też o spotkaniu, jakie niedawno odbył z Portugalczykiem w Londynie.

– Kilka dni przed tym, jak stawiłem się w ambasadzie w celu odebrania paszportu, selekcjoner zadzwonił do mnie i zaproponował, żebyśmy spędzili razem trochę czasu. Była to bardzo pozytywna rozmowa. Trener mówił mi masę rzeczy o taktyce, ustawieniu, stylu gry, sposobie, w jaki drużyna trenuje. Myślę, że wpasuje się w stu procentach. Oglądam mecze i wiem, jak agresywnie i z jaką pasją gra Polska, więc mam nadzieję, że będę potrafił się dostosować. Rozmawialiśmy też o tym, jak ważne jest to, że jestem na zgrupowaniu już teraz. Mecze z Andorą i Węgrami są bardzo istotne i dobrze się do nich przygotowałem. Ten drugi będzie oczywiście szczególny, bo w końcu po raz pierwszy przyjadę do Polski. Zrobię wszystko, by pomóc drużynie dostać się na Mistrzostwa Świata.

Angielscy dziennikarze zauważają w tekście, że w przypadku zwycięstw w obu meczach, „Biało-czerwoni” mogą sobie zapewnić wyjazd na mundial nawet z pierwszego miejsca w grupie. Mecze z Andorą i Węgrami odbędą się kolejno 12 i 15 listopada.