Mbappé w ogniu krytyki. „Zachowuje się jak rozpieszczone i zepsute dziecko”

2020-02-04 18:05:20; Aktualizacja: 4 lata temu
Mbappé w ogniu krytyki. „Zachowuje się jak rozpieszczone i zepsute dziecko” Fot. PSG
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: ESPN | RMC Sport

Kylian Mbappé wyraził otwarcie swoje niezadowolenie z powodu przedwczesnego opuszczenia boiska w starciu z Montpellier (5:0) i teraz jest za to krytykowany przez między innymi byłych reprezentantów Francji.

21-letni zawodnik już nie pierwszy raz okazał dezaprobatę dla decyzji podjętej przez Thomasa Tuchela. Za pierwszym razem szkoleniowiec Paris Saint-Germain zamierzał na gorąco roztrząsać całej sytuacji, ale po powtórzeniu się tego zdarzenia nie pozwolił piłkarzowi udać się na ławkę rezerwowych po wcześniejszym wyjaśnieniu mu powodów, dla których ściągnął go z boiska.

Reprezentant „Trójkolorowych” mimo to starał się zignorować niemieckiego trenera, dlatego jego skandaliczne zachowanie jest teraz szeroko komentowane między innymi przez były piłkarzy takich jak Christophe Dugarry czy Franka Lebœuf.

Obaj uważają, że Kylian Mbappé nie powinien w taki sposób postępować.

- Byłem zawiedziony. Mówiłem sobie: „To nie możliwe, że on tak robi”. Sam próbuje wszystkim dokoła tłumaczyć, że jest dojrzalszy od innych, a później zachowuje się jak rozpieszczone i zepsute dziecko. Szczerze mnie to bolało. Pokazał brak szacunku do Tuchela i kolegów z zespołu takich jak Cavani oraz Icardi. Urugwajczyk jest tu już od 10 lat i ma 200 strzelonych bramek dla PSG i mimo że nie jest traktowany jak wcześniej, to nie okazuje tego publicznie. To skandaliczne co zrobił Kylian, ponieważ inni także zasługują na grę - powiedział pierwszy ze zdobywców tytułu mistrza świata z 1998 roku i mistrza Europy z 2000 roku.

W podobnym tonie wypowiedział się jego były kolega z kadry.

- PSG prowadziło już 5:0. On sam strzelił swoją bramkę. W takim momencie Tuchel decyduje się zdjąć go z boiska, aby wprowadzić Cavaniego, który zdobył 200 goli dla klubu, który nigdy nie narzeka na swoją sytuację. Dlaczego niby szkoleniowiecmiał mu się z tego tłumaczyć? - dodał Lebœuf.