Meyer: Odejście z Schalke? Czuję się jak ofiara mobbingu!
2018-04-30 12:28:59; Aktualizacja: 6 lat temuMaximilian Meyer zapewnia, że jego odejście z Schalke nie ma nic wspólnego z pieniędzmi.
Kontrakt wychowanka „die Knappen” nieubłaganie dobiega końca i wiadomo już, że nie zostanie on przedłużony. Pomocnik zdecydował, że woli kontynuować swoją karierę w innym miejscu i nie dał się skusić propozycjami klubu, który starał się przekonać go do pozostania. Ogłoszenie decyzji o rozstaniu zdaje się jednak zapoczątkowało otwarty konflikt między stronami.
22-latek jeszcze do niedawna był podstawowym graczem Schalke, ale nic nie wskazuje na to, iż rozstanie się on z klubem w dobrej atmosferze. W ostatnich tygodniach zawodnik jest nieustannie pomijany przy wyborze składu. Trener Domenico Tedesco mówił przed meczem z Borussią Mönchengladbach, że Meyer jest kontuzjowany, ale sam piłkarz stwierdził, że jest absolutnie zdrowy. Później szkoleniowiec tłumaczył, iż gracz narzekał na uraz w środku tygodnia, a to brak treningów nie pozwolił mu na grę.
Obie strony czują do siebie coraz większy niesmak, a klub oskarża piłkarza o to, iż jego decyzja ma podłoże jedynie finansowe. Zaprzecza temu jednak sam zawodnik, który w wywiadzie dla dziennika „Bild” zaznacza, że powód jego odejścia jest zupełnie inny.Popularne
- Mi nigdy nie chodziło o pieniądze. Gdyby tak było, zaakceptowałbym drugą propozycję klubu - powiedział Meyer. Wspomniana oferta zakładała umowę ważną przez cztery lata oraz roczne zarobki w wysokości 5,5 miliona euro.
- Myślę, że ta historia została stworzona dla [prezydenta Schalke] Clemensa Tönniesa, żeby móc mówić w telewizji, że to wszystko przeze mnie, że chciałem tylko pieniędzy. Ja po prostu nie chcę już dłużej pracować dla Schalke, pod wodzą [prezesa] Christiana Heidela. O to tu chodzi. Ostatnimi czasy czuję się, jakbym był ofiarą mobbingu.