Michał Probierz ma swojego ulubieńca w kadrze. „Nie bez powodu widział w nim potencjał”

2023-10-09 09:20:47; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Michał Probierz ma swojego ulubieńca w kadrze. „Nie bez powodu widział w nim potencjał” Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Transfery.info | Meczyki.pl

Michał Probierz rozesłał powołania na październikowe mecze reprezentacji Polski. Postawił na kilka nazwisk, które bardzo dobrze zna. Z pewnością najwięcej łączy go z Przemysławem Frankowskim.

Frankowski w poprzednim sezonie zadziwiał całą Francję. W drużynie, która rzuciła wyzwanie Paris Saint-Germain, pełnił rolę jednego z liderów.

Ostatecznie kampanię 2022/2023 zwieńczył wicemistrzostwem kraju oraz ośmioma punktami w klasyfikacji kanadyjskiej (pięć bramek i trzy asysty). Jego RC Lens zakwalifikowało się zatem do Ligi Mistrzów po raz pierwszy od wielu lat.

Ostatnie tygodnie są dla 28-latka nieco słabsze. Przede wszystkim brakuje mu liczb, ale cała drużyna Francka Haise zawodzi, co widać po miejscu w tabeli. Mimo wszystko powołanie Frankowskiego do kadry należało uznać za pewnik.

Tym samym losy skrzydłowego ponownie przetną się z Michałem Probierzem. Relacja ta ma szczególne znaczenie.

Frankowski pracował z nowym selekcjonerem w Lechii Gdańsk, a później Jagiellonii Białystok. Zresztą to sam 51-latek był orędownikiem jego transferu do stolicy Pomorza.

W Lechii młodziutki skrzydłowy wcale nie zachwycał. Nie wszyscy zatem rozumieli, czemu Probierz zabrał ze sobą akurat jego. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że miał on nosa.

W Jagiellonii 28-latek zaczął wyróżniać się na tle całej ligi, co poskutkowało transferem do Chicago Fire. Dobry okres w Stanach Zjednoczonych poskutkował przeprowadzką do RC Lens. Resztę historii już znamy.

„Jak widać, Probierz nie bez powodu widział w nim potencjał. Teraz obaj spotkają się już w reprezentacji Polski, gdzie - kto wie - być może „Franek” też dostanie duży kredyt zaufania” - napisał Dominik Budziński z portalu Meczyki.pl.

Frankowski rozegrał pod okiem Probierza 129 spotkań. Teraz ta współpraca wkracza na zupełnie inny poziom.