Środa była dniem, w którym to walkę o awans do Ligi Mistrzów zainaugurowała warszawska Legia. Rywalem mistrzów Polski było norweskie Bodø/Glimt.
Starcie zakończyło się zwycięstwem „Wojskowych”, a bramki na wagę triumfu zdobywali: dwie Mahir Emreli oraz jedną Luquinhas.
Po spotkaniu do postawy swoich piłkarzy postanowił odnieść się trener Czesław Michniewicz.
- To był bardzo dobry mecz w wykonaniu obu zespołów. Zdobyliśmy trzy bramki, a dwie z nich padły po ładnych akcjach. Spotkanie dobrze się dla nas rozpoczęło, potem mecz trochę się wyrównał i niepotrzebnie się cofnęliśmy - przyznał.
51-latek odniósł się też do zdobywcy dwóch bramek, czyli Emrelego.
- Wypadł bardzo obiecująco w swoim debiucie. Wszedł do nowego klubu i zaczął od dwóch trafień, a jego pozycja będzie rosła - stwierdził szkoleniowiec.
Trener mistrzów Polski ma jednak świadomość tego, że jego zespół czeka jeszcze drugi mecz, dlatego przestrzegł przed lekceważeniem przeciwnika.
- W pewnym momencie wydawało się nam, że mamy wszystko pod kontrolą, ale straciliśmy drugiego gola. Rezultat 3-2 niczego nie przesądza. Trudniejszy mecz dopiero przed nami. To była dopiero pierwsza połowa - zakończył.
Rewanżowe starcie Legii Warszawa z Bodø/Glimt zostało zaplanowane na 14 lipca.