Maxi López dołączył do „Rossonerrich” w zimowym okienku transferowym w ramach wypożyczenia z opcją pierwokupu. W 16 spotkaniach strzelił 5 bramek i okazał się doskonałym nabytkiem. Szczególnie dobrze układała się jego współpraca ze Stephanem El Shaarawym, dlatego też Adriano Galliani chciał koniecznie wykupić Argentyńczyka. Szczególnie w sytuacji, gdy przesądzone jest odejście z klubu Filippo Inzaghiego, prawie pewne jest odejście Robinho, a Pato i Zlatan Ibrahimović ciągle są obiektem zainteresowań wielu klubów z PSG i Realem Madryt na czele.
Nie od dziś wiadomo, że klub z Mediolanu ma problemy finansowe i szuka oszczędności. Zatrudnienie Lópeza, który może również grać jako ofensywny pomocnik, dawałoby dużo możliwości Massimiliano Allegriemu. Szefowie Catanii z początku byli skłonni przystać na transfer Lópeza, ale gdy okazało się, że zawodnikiem interesują się między innymi Fiorentina i Udinese, szybko zmienili zdanie. Teraz chcą za zawodnika 10 milionów euro, choć jeszcze niedawno mówili o sumie dwukrotnie niższej. Być może jest to próba wywalczenia jak największej kwoty za zawodnika, zwłaszcza że Catania chce w przyszłym sezonie walczyć o miejsce w europejskich pucharach i potrzebuje pieniędzy na wzmocnienia. Bo to, że Maxi López odejdzie z Catanii jest prawie pewne.
Sam zawodnik bardzo chciałby pozostać w ekipie z San Siro, ale na rozstrzygnięcie transferowej odysei ze swoim udziałem będzie musiał jeszcze poczekać.