Milan wzbudzi kontrowersje? Nowy trener na celowniku

Szkoleniowiec dopiero przed sezonem objął zespół Zenitu, ale już teraz łączony jest z odejściem. Po 20 kolejkach ligi rosyjskiej jego podopieczni zajmują drugie miejsce w tabeli ze stratą ośmiu punktów do liderującego Lokomotiwu Moskwa. Nie to jest jednak powodem myśli o wyjeździe z Sankt Petersburga. Mancini nie najlepiej czuje się nowym środowisku i coraz poważniej myśli o powrocie do Włoch.

„La Gazzetta dello Sport” twierdzi, że z sytuacji może skorzystać Milan. Zdaniem dziennika, dyrektorzy „Rossonerich”, Marco Fassone i Massimiliano Mirabelli, kontaktowali się już z „Mancio” i sondowali szanse na jego przybycie na San Siro. Te okazują się nie być wcale takie małe.

Niedawno klub zwolnił ze stanowiska trenera Vincenzo Montellę, a jego miejsce zajął Gennaro Gattuso, który wcześniej szkolił Primaverę Milanu (zespół młodzieżowy). Legendarny defensywny pomocnik nie zdołał jednak zmienić oblicza zespołu i zarząd może go zwolnić nawet w najbliższym czasie. Przyszłość „Rino” będzie zależała w głównej mierze od wyniku dzisiejszego derbowego starcia z Interem w ćwierćfinale Pucharu Włoch.

Mancini jest teraz jednym z głównych kandydatów do jego ewentualnego zastąpienia. Sprzyja temu fakt, iż dyrektorzy Milanu dobrze znają trenera z czasów, kiedy współpracowali oni jeszcze w Interze. Z tego jednak względu decyzja o zatrudnienia szkoleniowca byłaby kontrowersyjna.

53-latek trenował Inter dwukrotnie - najpierw w latach 2004-2008, a następnie 2014-2016. Włoch odnosił z Interem największe sukcesy w swojej trenerskiej karierze, ale rozstał się w niezgodzie. Mancini złożył rezygnację w trakcie przygotowań do poprzedniego sezonu, kiedy zauważył, że „Nerazzurri” nie zamierzają sprowadzić wskazanych przez niego zawodników i dyrektorzy budują zespół po swojemu.

Już niedługo po tych wydarzeniach pojawiły się spekulacje na temat potencjalnego przejścia Manciniego do Milanu. Wtedy szkoleniowiec zapewniał jednak, że nie zamierza prowadzić drużyny z czerwonej części Mediolanu. Teraz „Diavolo” chcą sprawdzić, czy niespełna rok wystarczył na zmianę decyzji, ale „La Gazzetta dello Sport” przekonuje, że możliwość przywrócenia klubu na właściwe tory jest dla trenera Zenitu co najmniej intrygująca.