Polak ostatni raz pokazał się na boisku już niemal miesiąc temu. Tuż przed meczem z Genoą nabawił się urazu spojenia łonowego, który szybko okazał się być nieco poważniejszym, niż początkowo oczekiwano. Z tego powodu zawodnik musiał opuścić zgrupowanie reprezentacji Polski i nie zagrał w dwóch ostatnich meczach eliminacyjnych przeciwko Izraelowi oraz Słowenii. Z Italii dochodzą jednak coraz bardziej optymistyczne sygnały.
Do gry powoli wracają Lorenzo Insigne oraz właśnie Arkadiusz Milik, choć to sytuacja Włocha jest w tej chwili znacznie lepsza. Filigranowy skrzydłowy leczył kontuzję łokcia, ale teraz wszystko zdaje się być już w porządku i gracz trenował wraz z resztą zespołu. Powinien być dostępny już na najbliższy mecz z Bologną.
O takim szczęściu nie może mówić Milik, który jak na razie może zapomnieć o występie w niedzielę. Di Marzio zauważa, że w ciągu ostatnich tygodni Polak zanotował znaczny progres, ale ten pozwala mu jak na razie jedynie na częściowe treningi z zespołem. Napastnik na chwilę dołączył do składu podczas czwartkowej sesji, a następnie udał się na dalszą rehabilitację.
Jego powrót w najbliższy weekend jest na ten moment wątpliwy. Były gracz Górnika Zabrze czyni jednak postępy i niewykluczone, iż będzie mógł zagrać już w starciu z Udinese lub w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, kiedy to jego Napoli powalczy o awans do fazy play-off w pojedynku z Genk.