22-letni zawodnik został zesłany do rezerw niemal bezpośrednio po udzieleniu wywiadu węgierskim mediom, w którym przyznał wprost, że po sezonie chciałby opuścić Łazienkowską i odniósł się do niedawnej scysji piłkarzy Legii z kibicami. Zgodnie z doniesieniami mediów, nie chodziło jednak wyłącznie o jego wypowiedź. Czarę goryczy miała przelać nieobecność Węgra na jednym z treningów. Jak skomentował sprawę Mioduski?
- Wspieram decyzję trenera Jozaka. Trener chce, żeby Dominik przede wszystkim oczyścił głowę. Ostatnio grał po prostu słabo. Nie był skupiony na futbolu. Żeby być gwiazdą, trzeba grać jak gwiazda. (…) Dominik ostatnio chyba trochę tak myślał, że będzie występował za zasługi.
- Nagy imprezuje? Nie pije alkoholu. Jest młody, może się czasem pobawić. Nie bądźmy hipokrytami. Na wszystko jest jednak czas i miejsce. Wychodzisz na kolację, siedzisz o 24 na mieście, a na następny dzień grasz mecz. To byłby okej i do przyjęcia, gdyby na boisku wszystko się zgadzało. A nie zgadza. To jest Legia. Tu trzeba zapieprzać - powiedział Mioduski, podkreślając, że wspomniany wywiad faktycznie nie był decydujący, a dziennikarze nadinterpretowali słowa 22-latka o chęci odejścia.
Dodajmy, że Nagy rozegrał od początku sezonu dziewięć spotkań w Ekstraklasie. Strzelił w nich gola i zaliczył asystę.