Młode talenty: cz. 78 [Neymar]

Nadrabiamy zaległości w cyklu <a href=news-mlode-talenty.html>"Młode talenty"</a> i prezentujemy sylwetkę chyba najlepiej zapowiadającego się piłkarza młodego pokolenia. Brazylijczyka, o którego walczą wszyst(...)

Nadrabiamy zaległości w cyklu "Młode talenty" i prezentujemy sylwetkę chyba najlepiej zapowiadającego się piłkarza młodego pokolenia. Brazylijczyka, o którego walczą wszystkie największy kluby, włączając Chelsea Londyn, Real Madryt, Barcelonę, Juventus Turyn czy Inter Mediolan. A przy tym prezydent Santosu, wołając za niego po kilkadziesiąt milionów euro, nie jest oskarżany o śmieszność. Najwyższy czas na Neymara, w dłuższej wersji - Neymara da Silvę Santosa Júniora.

Wypada zacząć od pochwalenie działaczy Santosu. Wykazali się oni niemałym sprytem i refleksem, gdy sprowadzili go już jako jedenastolatka, wyprzedzając wielkich rywali ze stanu São Paulo - São Paulo FC, Palmeiras oraz Corinthians. Potem raz jeszcze trzeba zaliczyć plus dla działaczy macierzystego klubu wielkiego Pele, gdy najpierw odrzucili w czerwcu minionego roku kilkunastomilionowe oferty z Europy, a przy okazji przedłużyli kontrakt z nastolatkiem, gwarantując sobie zarobek o wiele, o wiele większy. Wystarczy tylko zaznaczyć sprzedaż 5% z przyszłych transferów piłkarza firmie inwestycyjnej Terceira Estrela Investimentos S.A. za 1,5 miliona euro.

Dziecięce występy Neymara:

Ale po kolei. W stanowych rozgrywkach Paulisty Neymar zadebiutował już w wieku siedemnastu lat. Co prawda w pierwszym meczu z Oeste bramki nie udało mu się strzelić, ale nadrobił zaległość już tydzień później, pokonując bramkarza Mogi Mirim. Pierwszy naprawdę spektakularny występ gwiazdki miał miejsce w kwietniu minionego roku. Pięć bramek w wygranym 8-1 pucharowym meczu z Guarani musiało odbić się szerokim echem w świecie piłki nożnej. Zresztą potem dalej brylował w Pucharze Brazylii, aby ostatecznie zostać najlepszym zawodnikiem tych rozgrywek. W wieku osiemnastu lat.

Skrót meczu z Guarani:

W reprezentacji idzie mu nie gorzej. Już w poprzednim roku po świetnym występie w Mistrzostwach Świata do lat 19 w 2009 roku piłkarskie autorytety Brazylii sugerowały, że młodzianowi należy się powołanie od Dungi na dorosły mundial. Selekcjoner jednak preferował, jak na warunki brazylijskie, futbol siermiężny i z dobrych rad nie skorzystał (a zostawił w domu przecież także między innymi Ronaldinho i Alexandre Pato). Obecnie Neymar otrzymuje już regularnie powołania do kadry od Mano Menezesa, następcy Dungi po nieudanych mistrzostwach. Do tej pory wystąpił w trzech meczach (z USA, Argentyną i Szkocją) i strzelił trzy bramki (z USA i dwukrotnie ze Szkocją).

Nie ma nic zaskakującego w etykietce, jaką nadali mu rodacy, wiążącej się ze sporą odpowiedzialnością, której wielu już nie sprostało. Neymara ochrzczono mianem następcy Pelego, następcy Ronaldo, a nawet następcą Ronaldo, Ronaldinho i Pele w jednym. Oczywiście ten pierwszy tytuł wiąże się z największym prestiżem, gdyż Pele cieszy się ogromnym szacunkiem w całej Brazylii i zawsze stanowić będzie niepodważalny wzór, niezależnie od osiągnięć każdego z jego następców. Zresztą Neymar nie przypomina najsłynniejszego rodaka. Zdecydowanie kreuje własną legendę - legendę Neymara, jednocześnie przypominając jednego z największych piłkarzy. Wcale nie Pelego.

Pele kojarzony jest z niezachwianą postawą moralną, uczciwością i duchem fair play. Neymarowi od początku kariery bliżej do Diego Maradony, którego spryt i cwaniactwo urastało do rangi kolejnego talentu. 19-letniemu obecnie Brazylijczykowi zdarzało się strzelać bramki ręką, otrzymywać czerwone kartki za nokautujące uderzenia, dziko wściekać się w przypadku niekorzystnych dla niego decyzji trenera, regularnie wymuszać karne. Nie zmienia to faktu, że wkrótce do Europy z Kraju Kawy zostanie wyeksportowany kolejny ogromny talent, który z pewnością rzuci rękawicę Lionelowi Messiemu i Cristiano Ronaldo. No chyba, że trafi do Barcelony lub Realu.

Paweł Machitko