Młode talenty: cz. 86 [Ross Barkley]
2011-09-04 13:55:00; Aktualizacja: 13 lat temuMit o kulejącym szkoleniu juniorów w Anglii można chyba już wsadzić między bajki. Wartość rynkowa wielu angielskich 18-, 19- i 20-latków jest wyższa niż łączna wartość większości drużyn czołówki Ekstraklasy. Ta(...)
Pomimo młodego wieku, Barkley zdążył już w tym sezonie zagrać dla pierwszego zespołu Evertonu w Premier League i Carling Cup. Od pierwszych minut na boisku fani mają prawo mieć nadzieję, że pójdzie w ślady innych sławnych wychowanków szkółki klubu z Goodison Park, Wayne'a Rooney'a czy wciąż grającego dla The Toffees Jacka Rodwella.
Tym, co zwróciło uwagę mediów na Barkley'a nie była jednak jego gra, a potworna kontuzja odniesiona w meczu angielskiej reprezentacji do lat 19, w meczu przeciwko młodzieżówce Belgii, kiedy to został wyłączony z gry na dziesięć miesięcy z powodu potrójnego złamania prawej nogi w zderzeniu z kolegą z reprezentacji, piłkarzem Liverpoolu, Andre Wisdomem.
O 17-latku wypowiadało się w mediach już kilka osób, które miały z nim styczność w różnych momentach jego kariery. Neil Dewsnip, trener młodzieżowych sekcji Evertonu, doskonale pamięta moment, kiedy talent Barkley'a rozbłyskał na treningach.
- To, co najbardziej zapadło mi w pamięć, to jego umiejętność uderzenia z dystansu z obydwu nóg. Przypominam sobie mecz z Yeovil, kiedy Ross zdobył przepiękną bramkę z 25 metrów, precyzyjnym uderzeniem z prawej nogi. Wszyscy byli zachwyceni, jednak kiedy pięć minut później powtórzył swój wyczyn z podobnej odległości, ludzie nie mogli wyjść z podziwu. - wspomina Dewsnip. - Ja jednak powiedziałem im "to normalne". Co jeszcze zapamiętałem z współpracy z nim? Że nigdy nie buntował się, zawsze stosował się do moich rad, widać było, że chce być profesjonalistą już od małego.
Nauczyciel wf-u Rossa również bardzo miło wspomina współpracę z wysokim młodzianem. - Kiedyś byliśmy na turnieju Anfield (największa rywalizacja szkół w dzielnicy Merseyside - przyp. red.), Ross grał wtedy w pomocy. W finale krzyczałem do niego, by trzymał się pozycji, on jednak w swoim stylu wziął piłkę, podholował kawałek i strzelił nie do obrony. Wiedziałem, że coś z tego chłopaka będzie, jednak gdy mówiono o nim w programie Match of the Day, czułem się fantastycznie - wspomina Andy Cawley.
Nastroje związane z zawodnikiem bardzo rozsądnie studzi jednak jego obecny menedżer, David Moyes: - Wiem, że każdy kibic chce oglądać jak największą ilość dobrze prosperujących młodzików na boisku i wiem, żę nie inaczej będzie z Rossem. Jednak muszą zrozumieć, że będę go wystawiać rozsądnie, nie dlatego, że mu nie ufam, ale dlatego, że brakuje mu jeszcze doświadczenia. Barkley ma wszystkie predyspozycje, by pójść w ślady Wayne'a Rooney'a, jednak musi na siebie uważać, by nie zmarnować swojej kariery i przedwcześnie nie rozmienić jej na drobne.
Każdy, kto widział debiut Barkley'a z Queens Park Rangers w tym sezonie zgodzi się z pewnością, że chłopak ma w sobie to coś. Kto wie, może już za dwa-trzy lata on i Josh McEachran z Chelsea mogą stanowić o sile drugiej linii dorosłej reprezentacji Anglii, a Steve Gerrard i Frank Lampard będą patrzyć z zadowoleniem, że doczekali się godnych następców.
SZYMON PODSTUFKA