MŁODE TALENTY: cz.125 [Szymon Żurkowski] – niedoszły bejsbolista, który przerośnie Krychowiaka
2018-02-13 18:39:12; Aktualizacja: 6 lat temu Fot. FotoPyk
U progu swojej sportowej przygody łączył treningi piłki nożnej z karierą bejsbolisty w ekipie Geparda Żory. Kiedy jednak stanął przed ostateczną decyzją, wybrał futbol. Prawdopodobnie słusznie, bo w czerwcu może zagrać na mundialu.
Szymon Żurkowski nigdy nie był uważany za wielki talent. W grupach młodzieżowych często ustępował błyskotliwym kolegom. Charakteryzowała go jednak wola walki, którą bił na głowę swoich rówieśników. Zamiast techniki, we wszystkich kategoriach wiekowych imponował wydolnością. Jak sam wspomina, być może to zasługa genów.
- To nie jest tak, że pracowałem specjalnie nad wydolnością. Po prostu zawsze przykładałem się do zajęć, dużo ćwiczyłem i biegałem. W szkole wyznaczano mnie na biegi przełajowe. Cała rodzina uprawiała sport. Może to genetyka – zastanawia się Żurkowski [fragment zaczerpnięty ze sport.tvp.pl].
Zawrotne liczby kilometrów przebiegnięte w trakcie meczu stają się powoli znakiem firmowym 21-latka. Od małego trenerzy wpajają nam, że lepiej mądrze stać, niż głupio biegać. Z kolei Żurkowski ma na to powiedzenie swój odpowiednik: - Lepiej mądrze stać i mądrze biegać [na podstawie wywiadu dla Przeglądu Sportowego].
Te słowa idealnie oddają charakter młodego zawodnika. Nie lubi iść na łatwiznę, żyje ponad schematami, wypruwa na boisku żyły, jest piekielnie waleczny. Może właśnie ze względu na nieustępliwy charakter wielu wróży mu karierę co najmniej zbliżoną do Grzegorza Krychowiaka.
- Mamy dużo chęci do gry. Jesteśmy młodzi, nie możemy odstawać. Chcemy przegonić wszystkich przeciwników – mówi 21-latek [fragment wywiadu dla Przeglądu Sportowego].
Przykład Żurkowskiego potwierdza regułę, że w dzisiejszym futbolu dosłownie kilka miesięcy może obrócić bieg kariery o 360 stopni. Nikt przecież nie spodziewał się rok temu, że zawodnik, który wraz z kolegami ponosił klęski na trzecioligowych boiskach, 12 miesięcy później będzie brylował na boiskach Ekstraklasy i cichaczem szykował się do najważniejszej imprezy piłkarskiej. Bo jeśli środkowy pomocnik utrzyma na wiosnę formę, którą zachwycał nas w rundzie jesiennej, to nie ma bata: „Żurek”, widzimy się w Rosji!
Żeby opisać jego premierową rundę na boiskach Ekstraklasy, najodpowiedniej będzie posłużyć się slangiem młodzieżowym: „gość wjechał z buta!”. 21 meczów, dwie bramki, trzy asysty. Do tego warto doliczyć debiut w reprezentacji do lat 21, której został zresztą kapitanem. I to wszystko stało się na przeciągu kilku miesięcy. Takiego scenariusza nie powstydziłby się pewnie sam Smarzowski.
Być może niewielu ma tego świadomość, ale wcale nie było powiedziane, że Żurkowski zostanie piłkarzem. Jeszcze kilka lat temu zawodnik Górnika Zabrze błyszczał na boiskach baseballowych. Na treningi namówił go brat Arkadiusz, który od lat prowadzi Baseballowy Uczniowski Klub Sportowy – Gepardy Żory. Pomocnik miał do tego sportu ogromną smykałkę. Żeby sobie to uzmysłowić, wystarczy napomknąć, że Żurkowski regularnie reprezentował Polskę w tej dyscyplinie, w kategorii juniorów i kadetów. Jednak nabierająca rozpędu kariera piłkarska zmusiła go do rezygnacji z drugiego sportu, który po latach przerodził się jedynie w miłość zastępczą.
Źródła wypowiedzi zawartych w tekście: sport.tvp.pl, Przegląd Sportowy