Mouctar Diakhaby nie daje wiary raportowi LaLigi. Piłkarz Valencii w wymianie zdań z Javierem Tebasem

2021-04-10 11:22:09; Aktualizacja: 3 lata temu
Mouctar Diakhaby nie daje wiary raportowi LaLigi. Piłkarz Valencii w wymianie zdań z Javierem Tebasem
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Cuatro | Instagram | La Vanguardia

Dziewiątego kwietnia LaLiga poinformowała, że nie znalazła dowodów na rasistowski wybryk z udziałem Juana Cali. Tego samego dnia Valencia odpowiedziała komunikatem, w którym nie uznała interpretacji władz hiszpańskiej ekstraklasy. Do sprawy odniósł się także domniemany pokrzywdzony Mouctar Diakhaby.

W poprzedniej kolejce najwyższej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii zmierzyły się ze sobą Cádiz oraz Valencia. Spotkanie do porywających nie należało, ale i tak zyskało ogromny rozgłos. Stało się tak za sprawą skandalu o podłożu rasistowskim, który miał wywołać Juan Cala.

Przed upływem 30 minut zawodów Hiszpana zablokował Mouctar Diakhaby, co w konsekwencji miało doprowadzić do nazwania Francuza „pieprzonym czarnuchem”. Następnie na boisku wybuchło ogromne zamieszanie, a piłkarze ekipy z Estadio Mestalla w geście solidarności z kolegą zeszli do szatni. Ostatecznie już bez niego wrócili na boisko i dokończyli zawody, przy czym wyjścia na drugą połowę odmówił domniemany sprawca ataku.

Valencia poparła 24-latka, a LaLiga rozpoczęła śledztwo. W międzyczasie wszystkiemu zaprzeczył gracz „Piratów”.

Javier Tebas, prezes hiszpańskiej ekstraklasy, chciał wyjaśnić sprawa jak najdogłębniej. W związku z tym oprócz tradycyjnej analizy nagrań wideo zatrudniono firmę, która specjalizuje się w czytaniu z ruchu warg.

Nim ukazał się raport potwierdzający, że nie ma dowodów na to, iż Cala wypowiedział wspomniane słowa, 58-latek wyjawił, że istotnie ktoś w pozyskanym materiale mówi: „pieprzony czarnuch”, ale na nagraniu słychać osobę z akcentem południowoamerykańskim.

Wyniki śledztwa szybko skomentowała Valencia.

„Fakt, że nie znaleziono żadnego dowodu, nie oznacza, że sprawa nie miała miejsca. Valencia pragnie podkreślić, że LaLiga przeprowadziła dochodzenie, ale klub w żaden sposób nie zmienił opinii i podejścia do tego, co się wydarzyło i utrzymuje pełne poparcie dla Diakhaby’ego” – mogliśmy przeczytać w komunikacie.

Następnie wywiadu udzielił Tebas, tłumacząc, że być może Diakhaby… się przesłyszał.

– Wierzę Diakhaby’emu, ale myślę, że musiał coś źle zrozumieć, jak to często dzieje się w życiu oraz w piłce. Udowodniono, że Cala nie jest rasistą i że Diakhaby się przesłyszał, ale absolutnie nie rzuca fałszywych oskarżeń – powiedział w programie „Deportes Cuatro”.

Na te słowa zareagował sam zawodnik, udostępniając na Instagramie story ze rzutem ekranu, na którym widzimy stosowny artykuł traktujący o powyższych wypowiedziach Tebasa. Okrasił to wszystko komentarzem: „Nieporozumienie???” i dodał trzy emotikony z roześmianymi aż do łez buźkami. W ten sposób oczywiście ironizował.

To, że LaLiga zakończyła śledztwo, nie oznacza, że sprawa miała już swój finał. Oddzielne postępowanie prowadzi bowiem Królewski Hiszpański Związek Piłki Nożnej.