Nasz czarnoskóry goleador. Co słychać u Olisadebe?
2016-12-22 15:06:24; Aktualizacja: 8 lat temuPamiętacie jeszcze niezwykłe eliminacje do mistrzostw świata w 2002 roku i - mimo wszystko - pełen emocji koreańsko-japoński mundial? Nie byłoby tego, gdyby nie Emmanuel Olisadebe, który w czwartek obchodzi swoje 38. urodziny.
To zdecydowanie jeden z najlepszychbiało-czerwonych początku XXI wieku. „Emsi” trafił do Polski w1997 roku, Polonia Warszawa zapłaciła wtedy za niego około 150tysięcy dolarów. Opłaciło się. Urodzony w nigeryjskim Warrisnajper walnie przyczynił się do zdobycia mistrzostwa kraju przez„Czarne Koszule” w sezonie 1999/2000 i kilku innych trofeów. Po10 latach Panathinaïkós kupił go za ponad 10 razy więcej niżzapłacili za niego warszawiacy.
Jaki był? - Do Emmanuelatrzeba było mieć podejście. Nieraz jak trener Wdowczyk próbowałod niego coś wyciągnąć to „Oli” jeszcze bardziej zamykał sięw sobie. Jedną z niewielu osób, które potrafiły z nim rozmawiaćbył Engel. Ogólnie Emmanuel był bardzo spokojny. Miał swój cykl.Po meczu odpoczywał przez cztery dni, następnie wchodził narozruch i grał w kolejnym spotkaniu - opowiadał nam kiedyś TomaszCiesielski, który grał z nim w Polonii.
Sporo osób bulwersowało się, gdy„Oli” otrzymał polskie obywatelstwo, ale koniec końców nawetnajwięksi malkontenci musieli przyznać, że był to świetny ruch.Napastnik znakomicie odnalazł się w kadrze Engela. Ogólny bilans?11 trafień w 25 reprezentacyjnych spotkaniach. Osiem z nichzanotował w eliminacjach do wspomnianego mundialu. Jedno na samejimprezie, w pamiętnym spotkaniu ze Stanami Zjednoczonymi. Popularne
Po Panathinaïkósie, w którymszczególnie na początku radził sobie nieźle, Olisadebe grałjeszcze w Portsmouth, Xánthi, Pégias Kinýras, chińskim HenanJianye, gdzie robił za wielką gwiazdę, a na koniec kariery wróciłjeszcze do Grecji.
W piłkę na poważnym poziomie nie graod 2012 roku, choć oficjalnie zakończył karierę nieco później.Pobyt w Chinach z całą pewnością pozwolił mu na odłożeniesporej sumki na koncie. - Nie żyję na nie wiadomo jak wysokimpoziomie, ale nie jestem biedny. Na poważnie zamierzam zająć siębiznesem, wejść w rynek nieruchomości. Kupować ziemię, budować,a potem sprzedawać lub wynajmować - mówił jakiś czas temu w„Super Expressie”. „Oli” zapowiadał też, że chce zapisaćsię na kurs trenerski.
Obecnie mieszka na stałe w Anglii,ale nie zapomina o swojej drugiej ojczyźnie. Całkiem niedawno wrócił na Konwiktorską, żeby wziąć udział w charytatywnymspotkaniu.
STO LAT!