Neymar wróci do Hiszpanii, ale... do więzienia?!
2018-10-31 22:24:06; Aktualizacja: 6 lat temuNeymar ma odpowiedzieć przed hiszpańskim sądem w sprawie nieprawidłowości przy jego transferze do Barcelony.
W 2013 roku Barcelonie udało się pokonać między innymi Real Madryt i sprowadziła jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy świata - Neymara. Transfer nie był łatwy do zrealizowania, ponieważ Santos nie był jedyną stroną, która posiadała prawa do karty zawodniczej napastnika. Ostatecznie wszystko udało się zrealizować, ale wątpliwości budziła cena za ten zakup.
Od samego początku w mediach pojawiały się różne kwoty, który oscylowały w okolicach 57 milionów euro. Co ciekawe, 40 milionów mieli otrzymać rodzice zawodnika, a Santos jedynie resztę. Dopiero później Barcelona wydała oświadczenie, w którym przyznała, że w rzeczywistości piłkarz kosztował 86,2 miliona euro. Niewykluczone jednak, że prawdziwa cena była jeszcze wyższa.
Jedna z firm, która była współwłaściciele karty zawodniczej Neymara, DIS, czuła się oszukana przez pozostałe strony transakcji i zgłosiła sprawę do sądu. „AFP” przekazuje, że Brazylijczyk, jego rodzice, były prezydent Santosu, Odilio Rodrigues Filho, prezydent Barcelony, Josep Maria Bartomeu, oraz jego poprzednik, Sandro Rosell, zostali oskarżeni między innymi o korupcję i defraudację.Popularne
Sprawa ciągnie się już od 2014 roku, kiedy to zainteresowała się nią prokuratura w Madrycie. Uwagę zwróciło przede wszystkim to, że w dokumentach znajdowały się sprzeczne informacje. DIS, które ostatecznie miało otrzymać sześć milionów euro z tytułu transferu, uważa, że Barcelona i Santos ukrywały rzeczywistą wartość transakcji.
Neymara oraz pozostałe oskarżone strony miał osądzić sędzia José María Vázquez Honrubia, ale do tej pory spodziewano się, że maksymalna kara dla piłkarza wyniesie cztery lata więzienia. Według nowych danych, Brazylijczyk może usłyszeć wyrok od czterech do sześciu lat pozbawienia wolności. Z racji że potencjalna kara może przekroczyć pięć lat więzienia, rozprawa została odroczona, ponieważ w takiej sytuacji konieczna jest obecność trzech sędziów.
Na ten moment nie można powiedzieć, że 26-latek faktycznie trafi za kratki, ale nie można też wykluczyć takiej możliwości.