Niezwykle nietypowa sytuacja w Serie A. O utrzymaniu zadecydują... baraże

W miniony weekend mieliśmy się dowiedzieć, kto podzieli los Sampdorii i Cremonese poprzez spadek do Serie B. W korespondencyjnej bitwie o obecność w elicie na przyszły sezon brały udział Spezia i Hellas Verona.

Ekipa z „polską kolonią” o 21:00 rozgrywała wyjazdowe spotkanie z AS Romą. Z kolei zespół z Wenecji Euganejskiej także na obcym terenie mierzył się z Milanem.

Przed pierwszym gwizdkiem oba kluby zgromadziły w swoim dorobku po 31 punktów. Stan posiadania nie zwiększył się ani u jednej, ani u drugiej drużyny.

Spezia przegrała na wyjeździe z „Giallorossi” 1:2. Na liście zdobywców bramek zapisał się między innymi Nicola Zalewski.

O wywiezienie jednego „oczka” trudno było również Hellasowi. Na San Siro podopieczni Marco Zaffaroniego ulegli 1:3.

Co w przypadku równego bilansu punktowego decyduje o lepszej pozycji w tabeli w kontekście utrzymania? Mecze bezpośrednie? Różnica bramek?

Otóż nic z tych rzeczy. Jak stanowi regulamin rozgrywek, po raz pierwszy od osiemnastu lat staniemy się świadkami dodatkowego spotkania w formie barażu. Na neutralnym terenie, w jeszcze nieustalonym bliżej terminie (prawdopodobnie 11 czerwca), zespoły zawalczą w pojedynku z serii „być albo nie być”.

To pierwsze tak zwane „Spareggio” od 2005 roku, kiedy w identycznych okolicznościach los o swojej przyszłości musiały rozwiązać Bologna i Parma. Wówczas ekipy po 38 kolejkach zgromadziły aż 41 punktów.

Wówczas Parma wygrała 2-0 po bramkach Giuseppe Cardone oraz Alberto Gilardino.