„Orły” zmierzały przez większą część drugiej połowy sezonu pewnym krokiem ku wywalczeniu szesnastego mistrzowskiego trofeum w swojej historii.
Dopiero w samej końcówce rozgrywek mogły zaprzepaścić cały wysiłek włożony we wcześniejsze spotkania za sprawą zanotowania dwóch porażek z rzędu odpowiednio z Galatasaray (1:3) i Fatihem Karagümrük (1:2).
W ten sposób Beşiktaş miał przed ostatnią serią gier identyczny dorobek punktowy co „Lwy” i o dwa „oczka” więcej od Fenerbahçe.
Ekipa z Vodafone Park plasowała się jednak w dalszym ciągu na pierwszy miejscu, ponieważ wcześniej zanotowała zwycięstwo nad Galatasaray (2:0), dlatego o wyższości jednej drużyny nad drugą decydował bilans bramkowy, a ten o dwa trafienia lepszy miały „Orły”.
W 40. kolejce czekała ich jednak najtrudniejsza przeprawa, ponieważ ich rywalem było całkiem mocne Göztepe. Natomiast pozostałe zespoły ze Stambułu rywalizowały odpowiednio z niżej notowanymi Yeni Malatyaspor i Kayserispor.
Mimo to do przerwy najkorzystniejszy rezultat osiągnął Beşiktaş, który remisował ze swoim rywalem. Z kolei „Lwy” i „Kanarki” solidarnie przegrywały.
Po przerwie ruszyły jednak do ataku i z nawiązką odrobiły poniesione straty. Taki stan rzeczy oznaczał, że Fenerbahçe (2:1) mogłoby w najlepszym razie zostać wicemistrzem kraju. Natomiast Galatasaray (3:1) nasłuchiwał uważnie wydarzeń Izmiru.
Te nie były jednak zbyt optymistyczne dla najbardziej utytułowanego tureckiego zespołu, ponieważ „Orły” wygrały swój mecz 2:1 i dzięki temu o... jedną bramkę okazały się lepsi od „Lwów”, którzy z pewnością przez wiele lat razem z fanami Beşiktaşu i Fenerbahçe będą rozpamiętywać końcowy przebieg rywalizacji w sezonie 2020/2021.
I nam przyjdzie o nim długo pamiętać za sprawą pogromu polskich zawodników. Przed 40. kolejką było już pewne, że do niższej klasy spadają Denizlispor z Radosławem Murawskim, BB Erzurumspor z Jakubem Szumskim oraz MKE Ankaragücü z Michałem Pazdanem i Danielem Łukasikiem.
Po ostatniej serii gier dołączył do nich także Dominik Furman z Gençlerbirliği, które przegrało pojedynek z Trabzonsporem (1:2) i w ten sposób nie przeskoczyło w tabeli Kayserisporu.