Od tego zależy transfer Jakuba Kiwiora do FC Porto. Wyścig z czasem
2025-08-28 10:24:37; Aktualizacja: 3 godziny temu
Jakub Kiwior czeka na „zielone światło”, by sfinalizować upragniony transfer do FC Porto. Fabrizio Romano przekonuje, że reprezentant Polski otrzyma zgodę tylko, gdy Arsenal będzie mógł zakontraktować Piero Hincapié z Bayeru Leverkusen.
Kibice Arsenalu nie są nastawieni najlepiej do pomysłu rozstania się z Jakubem Kiwiorem. Nie jest on może kluczową postacią, ale w ważnych momentach udowodnił, że zawsze jest gotowy, by pomóc zespołowi. Jego występy w Lidze Mistrzów z Realem Madryt udowodniły, że to zmiennik, o jakim mogą marzyć wszyscy trenerzy.
Problem polega na tym, że Kiwior nie chce być już tylko opcją rezerwową. Szanse na coś więcej gwarantuje mu FC Porto, gdzie dość niespodziewanie trafił już Jan Bednarek.
Duet dwóch Polaków rządzących formacją defensywną 30-krotnego mistrza Portugalii to rzeczywisty scenariusz. Na końcowe rozstrzygnięcie trzeba będzie poczekać.Popularne
25-latek czeka już spakowany, by wsiąść w samolot do Porto. Wcześniej osiągnął całkowite porozumienie z zainteresowanym klubem. Brakuje jednak zgody Arsenalu.
Londyńczycy, co naturalne, nie chcą na tym etapie okna stracić głębie składu. W przypadku odejścia Kiwiora będą potrzebowali nowego defensora. Kandydat został wytypowany.
Jak zapewnia Fabrizio Romano, „Kanonierzy” prowadzą bezpośrednie intensywne rozmowy z Bayerem Leverkusen w sprawie Piero Hincapié. Udało się im osiągnąć połowiczny sukces, gdyż sam zawodnik zgodził się na proponowane warunki.
Arsenal nie chce płacić klauzuli wartej 60 milionów euro. Preferuje wypożyczenie z zapisem o obligatoryjnym zakupie. Taką opcję analizuje teraz przedstawiciel Bundesligi.
Romano podkreśla, że jeśli dojdzie do porozumienia w kwestii transferu Hincapié, to zgodę na odejście dostanie Jakub Kiwior. Sytuacja jest więc skomplikowana. Czasu na sfinalizowanie operacji nie ma wiele.